niedziela, 5 lipca 2015

"HISTORIA KOTÓW" - MADELINE SWAN

Tytuł: Historia kotów
Tytuł oryginału: The curious history of cats
Autor: Madeline Swan
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Ilość stron: 290

Jeśli myślisz, że kot kiedykolwiek dał się udomowić,
to się mylisz!

Ikona popkultury, najpopularniejszy bohater internetu, obiekt zbiorowej
histerii - KOT. Teraz możesz poznać jego historię: od czasów boskiego
kultu w starożytnym Egipcie, przez stosy średniowiecza i nowożytności,
aż po powrót w chwale na współczesne salony.

Koty były zwiastunami nieszczęścia i pupilami czarownic. Zbawcami
rolników i gospodarstw domowych. Z czarnych wyrabiano "lek" na
ślepotę. Jeden został nawet oficjalnym kandydatem na prezydenta
Stanów Zjednoczonych.

Jedni je kochają, inni ich nienawidzą. Koty mają to gdzieś.

Mahomet bał się wstać, aby nie obudzić swojego pupila.

Kot Churchilla, Nelson, jadał z nim obiady na Downing Street.

Picasso uwielbiał je malować - bezpańskie,
z najeżonym futrem.

Brigitte Bardot nie wyobrażała sobie bez nich życia
- miała ich ponad pięćdziesiąt.

Historia kotów to dzieje ich trudnego związku z ludźmi, książka
pełna ciekawostek i zaskakujących epizodów.



Większość z nas posiada swoich ukochanych pupili, którzy dotrzymują nam na co dzień towarzystwa i potrafią nawet w najgorszych chwilach sprawić, że na naszej twarzy pojawia się uśmiech. Muszę przyznać, że najbardziej kocham psy, ale oczywiście nie jestem obojętna na los innych zwierzaków. Pewnie to właśnie dlatego postanowiłam poznać historię kotów. Dodatkowo już na samym początku okładka tej powieści wpadła mi w oko i nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Jeśli chcecie dowiedzieć się jakie wrażenie zrobiła na mnie lektura tej książki, zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Madeline Swan przedstawia nam bardzo dokładnie historię kotów w różnych czasach. Dowiadujemy się dzięki temu jakie to miejsce miały te pupile w życiu człowieka. Pokazuje, że z jednej strony były one ubóstwiane, z drugiej natomiast nienawidzone. Zupełnie tak jak teraz. W pewnych momentach koty były symbolem wiary oraz nadziei, a w innych uznawano je za największe przekleństwo. Jak to się stało, że te same zwierzęta były tak różnie odbierane? Odwiedzamy domy na przykład słynnych aktorów, pisarzy, kompozytorów i władców po to, aby przekonać się czy w ich życiu znalazło się miejsce dla tych niesamowitych czworonożnych przyjaciół, a jeśli tak to w jaki sposób przejawiali oni swoją miłość do nich.

Język jakim posługuje się autorka jest bardzo prosty, lekki i przyjemny w odbiorze. W "Historii kotów" znajdziemy wspaniałe porównania, cytaty i zdjęcia, które z pewnością pomogą nam jeszcze bardziej zrozumieć całą sytuację. Ważne jest również to, że wszystkie treści w tej książce są bardzo uporządkowane i nie ma w niej miejsca na chaos. Dzięki temu nikt nie będzie miał większych problemów z poznaniem historii tych wspaniałych stworzeń.

Jest to pozycja idealna dla miłośników kotów, którzy chcą dowiedzieć się trochę więcej o historii swoich ulubionych pupilów. Myślę jednak, że również osoby, które niezbyt przepadają za tymi zwierzętami znajdą w niej coś dla siebie i być może po przeczytaniu tej lektury zmienią swoje zdanie o kotach. Osobiście jak na razie nie planuje zakupu kota ze względu na mojego kochanego Cocker Spaniela, który codziennie jest przy mnie, ale kiedyś... kto wie.

Pomimo tego, że nie przepadam za historią, twórczość Madeline Swan zrobiła na mnie ogromne wrażenie i bardzo szybko ją przeczytałam. Cieszę się, że dzięki tej lekturze mogłam tak dużo dowiedzieć się o kotach i teraz z pewnością będę inaczej na nie patrzeć. Jeśli choć trochę zaciekawiła Was ta pozycja to zachęcam do jej przeczytania.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Znak!

2 komentarze :

  1. Cóż, dla mnie ta książka była zbyt chaotyczna, a treści zbyt mało pogłębione. Spodziewałam się czegoś więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za kotami, więc raczej spasuję, ale już wiem komu ją polecić ;)
    Ja również zapominam co się działo w książkach, czasami nawet na parę dni poz zakończeniu lektury. Frustruje mnie to bardzo, bo w takim razie poza chwilową przyjemnością nic z tego czytania nie wynoszę. Ale czytałam gdzieś w Internetach że mapy myśli dają świetne efekty, tylko jakoś nie mogę się przyzwyczaić do odrywania się od książki po to by zapisać jakieś nazwisko. To takie irytujące.
    Pozdrawiam i zapraszam do wyzwania Książkowe Porządki!

    http://littledecoy7.blogspot.com/2015/07/ksiazkowe-porzadki-czyli-wakacyjne.html

    OdpowiedzUsuń