sobota, 29 sierpnia 2015

"WYPOWIEDZ JEJ IMIĘ" - JAMES DAWSON

Tytuł: Wypowiedz jej imię
Tytuł oryginału: Say Her Name
Autor: James Dawson
Wydawnictwo: Ya!
Ilość stron: 272

UPIORY PRZESZŁOŚCI ZOSTAŁY ZBUDZONE...

To miała być dobra zabawa. Gdy Bobbie, jej przyjaciółka
Naya i przystojny Caine w noc Halloween stanęli przed lustrem,
by pięciokrotnie wypowiedzieć imię Krwawej Mary, nawet
nie przeczuwali, jaki koszmar rozpętają. Wkrótce ich koleżanka
ze szkoły dla dziewcząt Piper's Hall znika w tajemniczych
okolicznościach, oni zaś w snach i lustrzanym odbiciu
prześladowani są przez ducha czarnowłosej dziewczyny.

Roberta "Bobbie" Rowe postanawia rozwikłać zagadkę.
Nastolatka ma na to pięć dni, w przeciwnym razie podzieli los
innych zaginionych uczennic, ofiar Krwawej Mary. Śledztwo
doprowadzi ją do mrocznych sekretów szkoły Piper's Hall
oraz zatajonej zbrodni, której sprawców
nigdy nie ukarano.

James Dawson jest autorem poczytnych thrillerów dla młodzieży.
Wychował się w West Yorkshire w Wielkiej Brytanii, tam też udzielał się
na łamach lokalnej gazety, uczył w szkole i pisywał dla babci fabuły
zmyślonych odcinków Doktora Who. W 2011 r. przeniósł się do Londynu
i zajął pisarstwem. W wolnych chwilach ogląda horrory i słucha muzyki
pop. Za powieść Wypowiedz jej imię otrzymał nagrodę Queen of Teen
przyznawaną autorom literatury młodzieżowej.



Jestem pewna, że zdecydowana większość z Was słyszała już kiedyś historię o Krwawej Mary. Być może chcieliście kiedyś wypowiedzieć pięciokrotnie jej imię jednak nigdy nie starczyło Wam na to odwagi. Historia, którą stworzył James Dawson pokazuje konsekwencje takiego zachowania i odkrywa prawdę o pochodzeniu tej przerażającej istoty. Czy jesteście gotowi, aby spotkać Krwawą Mary? Ze swojej strony muszę przyznać, że tym co najbardziej zachęciło mnie do przeczytania "Wypowiedz jej imię" jest genialna okładka - w pewien sposób przerażająca, co tylko podsyca ciekawość czytelnika. Nie sposób przejść obok niej obojętnie. Jeśli jesteście chociaż trochę ciekawi jakie wrażenie zrobiła na mnie ta lektura, zachęcam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Noc Halloween to idealny czas, aby stanąć przed lustrem i pięciokrotnie wypowiedzieć imię Krwawej Mary. Właśnie na taki pomysł wpadła Boobie oraz jej przyjaciółka Naya i przystojny Caine. Początkowo miała to być zwykła, niewinna zabawa. Żadne z nich nie przeczuwało jakie konsekwencje może przynieść ich zachowanie, a wkrótce po tym okazało się, że przez przypadek rozpętali prawdziwe piekło. Kiedy ich koleżanka ze szkoły znika w tajemniczych okolicznościach, a oni stają się świadkami dziwnych sytuacji domyślają się, że ściągnęli na siebie niebezpieczeństwo. Bobbie postanawia rozwiązać zagadkę i raz na zawsze przerwać te koszmarne wydarzenia, jednak to wcale nie jest takie proste jak z początku jej się wydawało. Aby dowiedzieć się co tak naprawdę wydarzyło się w przeszłości dziewczyna ma tylko pięć dni. Czy zdąży przed końcem swojego czasu?

Fabuła na pierwszy rzut oka wydaje się prosta i mało oryginalna - przecież dosłownie każdy słyszał już o krążącej opowieści na temat Krwawej Mary. Jednak pomimo tego wiele wydarzeń, które opisał autor było dla mnie ogromnym zaskoczeniem i kompletnie nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Wydawać by się mogło, że od samego początku znamy zakończenie tej powieści, ale James Dawson postanowił poprowadzić losy głównych bohaterów trochę inaczej. Szczególnie podobało mi się rozwiązanie mrocznej zagadki zatajonej zbrodni. Muszę przyznać, że to co wydarzyło się kiedyś na terenie szkoły Piper's Hall było świetnym pomysłem i naprawdę ciekawym wątkiem, który urozmaicił całą opowieść.

Bohaterowie są w miarę dobrze wykreowani, a podczas czytania tej powieści możemy ich doskonale poznać. Większość z nich już od samego początku wzbudza naszą sympatię i przez cały czas mamy nadzieję, że uda im się rozwikłać zagadkę i odkryć starą zbrodnię zanim będzie za późno. To w jaki sposób Krwawa Mary wpłynęła na ich życie było w pewien sposób przerażające nawet pomimo świadomości, że jest to tylko fikcja literacka. Jestem pewna, że Wy również zżyjecie się z bohaterami i razem z nimi będziecie przeżywać wszystkie wydarzenia.

Język jakim posługuje się autor jest bardzo prosty i lekki, dzięki czemu "Wypowiedz jej imię" czyta się z ogromną łatwością. Nie można tutaj mówić o nudzie czy niezrozumieniu pewnych kwestii, ponieważ James Dawson doskonale wszystko wyjaśnia i nie pozwala nawet na moment zapomnieć o Krwawej Mary, która tylko czeka, aby złapać swoją kolejną ofiarę.

Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie i nie żałuję ani jednej minuty spędzonej przy jej poznawaniu. Osobiście historia jakoś specjalnie mnie nie wystraszyła, ale być może znajdzie się wśród czytelników ktoś kto przestraszy się Krwawej Mary. "Wypowiedz jej imię" to lektura idealna dla młodzieży, którzy lubią w napięciu czekać na zakończenie.

Za książkę dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal

czwartek, 27 sierpnia 2015

"WBREW SOBIE" - KATARZYNA KOŁCZEWSKA

Tytuł: Wbrew sobie
Tytuł oryginału: Wbrew sobie
Cykl: Kobiety to czytają!
Autor: Katarzyna Kołczewska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 760

Nie da się uratować nikogo siłą. Do przyjęcia
pomocy też trzeba dojrzeć.

Ewelina pragnie tylko jednego - dziecka. Jest
skupiona na sobie i własnych przejściach,
egoistycznie manipuluje bliskimi, nie dostrzega problemów innych ludzi, liczy się tylko
ona i jej sprawy. Zachowuje się jak rozkapryszony, rozpieszczony bachor.
Zraża do siebie kochającego i oddanego męża, matkę, która za wszelką cenę chce
chronić córkę przed problemami i siostrę - tę, która poświęciła dla Eweliny najwięcej.
Kiedy ujawnienie skrywanej rodzinnej przeszłości i konsekwencje własnych
zaskakujących decyzji zachwieją wiarą Eweliny w siebie i zburzą wygodne życie,
zrozumie, jak bardzo musi się zmienić.
Ale czy nie będzie już za późno?



Czasami każdy z nas ma taki moment, w którym robi coś na co kompletnie nie ma ochoty. Prawdopodobnie większość z Was robi to, aby uszczęśliwić kogoś bliskiego za wszelką cenę nie patrząc na swoje odczucia. Dokładnie takie myśli pojawiły się w mojej głowie kiedy pierwszy raz przeczytałam tytuł tej książki. Okładka - pomimo tego, że jest dosyć prosta - urzekła mnie od samego początku i sprawiła, że wpisałam "Wbrew sobie" na listę powieści, które koniecznie chcę przeczytać. W tym momencie jestem już po lekturze i postaram się podzielić z Wami wszystkimi odczuciami jakie towarzyszyły mi podczas przygody z twórczością tej autorki. Jeśli jesteście ciekawi moich wrażeń, zachęcam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Idealne małżeństwo Eweliny i Adama jest na dobrej drodze do pełni szczęścia. Po wielu próbach i staraniach o to, aby zostać rodzicami w końcu kobiecie udaje się zajść w ciąże. Jednak radość nie trwa zbyt długo, ponieważ już w dwudziestym drugim tygodniu płód z niewiadomych przyczyn obumiera. Ewelina jest zmuszona urodzić martwe dziecko co jest dla niej ogromną traumą, ponieważ to właśnie tego brakowało jej w tym pozornie idealnym życiu. Jej świat w jednej chwili się zawalił, po prostu rozsypał na małe kawałki. Po tej gigantycznej stracie bohaterka zamyka się w swoim bólu raniąc i odpychając kochającego ją męża. Manipuluje bliskimi nie zważając na ich problemy i potrzeby. Matka, która za wszelką cenę chce chronić ją przed złem i siostra, która poświęciła dla niej najwięcej nie mogą patrzeć jak jedna z bliższych im osób rujnuje sobie życie. Czy Ewelina zrozumie błędy zanim będzie za późno?

Bohaterowie tej książki są naprawdę wspaniale wykreowani. Od samego początku porwała mnie ich historia i wprost nie mogłam się od niej oderwać. Autorka spowodowała, że jesteśmy w stanie bardzo dobrze poznać wszystkie postacie, a także zrozumieć ich postępowanie. Ewelina to kobieta, której doskonale poukładane życie rozsypało się w dosłownie jednej chwili. Ciężko jest ją oceniać, gdyż każdy ma prawo do własnej żałoby, szczególnie po tak traumatycznym przeżyciu, ale mimo wszystko niekiedy była ona bardzo denerwująca - przede wszystkim dlatego, że nie potrafiła zauważyć żadnych pozytywnych aspektów swojego życia. Jednakże starałam się ją zrozumieć i od samego początku dopingowałam ją w walce z wieloma przeciwnościami stojącymi na jej drodze. Adam to mąż wręcz idealny. Zastanawiam się który z mężczyzn w realnym świecie miałby tyle samo cierpliwości co on. Jest on postacią, którą polubi większość osób, ponieważ pomimo własnych problemów, robi co w jego mocy, aby wspierać małżonkę. Sami widzicie, że co do bohaterów nie można mieć żadnych zastrzeżeń i pozostaje tylko pogratulować autorce pomysłu na kreację tak różnych charakterów.

Jeśli chodzi o język jakim posługuje się autorka to również tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. Katarzyna Kołczewska używa doskonale dla każdego zrozumiałych, prostych słów, które sprawiają, że powieść czyta się naprawdę szybko. Książka pomimo dosyć sporej ilości stron jest tak wciągająca, że nie można się od niej oderwać, a losy głównych bohaterów poznajemy z zapartym tchem. "Wbrew sobie" okazało się dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem i cieszę się, że miałam okazję zagłębić się w twórczość tej autorki.

"Wbrew sobie" to powieść niewątpliwie chwytająca za serce - w trakcie jej czytania musimy zmierzyć się z bólem po stracie dziecka, depresją, problemami życia codziennego, alkoholizmem, spiskiem oraz narkotykami. Przy takim natłoku informacji oraz nowych wątków absolutnie nie możemy narzekać na nudę czy monotonię. W tej książce naprawdę cały czas coś się dzieje jednak pomimo wielu zaskakujących wiadomości wszystko skonstruowane jest w taki sposób, że czytanie kolejnych stron to czysta przyjemność. Ponadto dla takiego obrotu sprawy i zakończenia jakim obdarowała nas autorka warto poświęcić swój czas.

Podsumowując - tym razem mamy do czynienia z książką, która warta jest każdej minuty, którą możemy jej poświęcić. Z ręką na sercu i czystym sumieniem polecam ją każdemu kto lubi podobną tematykę. Osobiście mogłabym wcale nie rozstawać się z bohaterami, którzy bardzo przypadli mi do gustu. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam przyjemnej lektury, bo mam nadzieję, że swoją recenzją chociaż w minimalnym stopniu skłoniłam Was do sięgnięcia po tę powieść.

Za możliwość zapoznania się z tą historią dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka!

wtorek, 25 sierpnia 2015

"JAMIE DORNAN. WSZYSTKIE JEGO TWARZE" - ALICE MONTGOMERY

Tytuł: Jamie Dornan. Wszystkie jego twarze
Tytuł oryginału: Shades of Desire: Jamie Dornan
Autor: Alice Montgomery
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 184

Od tajemniczego nieznajomego
do Christiana Greya - człowieka
o pięćdziesięciu twarzach,
który rozpalił miliony kobiet.

Jamie Dornan - równie enigmatyczny
i elektryzujący jak Christian Grey...
Kim jest mężczyzna, który wcielił
się w jedną z najbardziej seksownych
postaci w historii Hollywood?



Jamie Dornan to coraz bardziej znany aktor, który swoją popularność zawdzięcza głównie roli w filmie "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Muszę przyznać, że przed całym tym szaleństwem spowodowanym premierą wyżej wspomnianego przeze mnie filmu, nie miałam pojęcia o istnieniu takiego artysty, ale myślę, że zdecydowana większość jego teraźniejszych fanów to osoby, które całkiem niedawno dowiedziały się o jego talencie. Po obejrzeniu słynnej już w wielu krajach ekranizacji zapragnęłam dowiedzieć się czegoś więcej o odtwórcy głównej roli dlatego z tak wielką ochotą zabrałam się za czytanie książki o nazwie "Jamie Dornan. Wszystkie jego twarze", której autorką jest Alice Montgomery. Jeśli jesteście ciekawi jakie wrażenie zrobiła na mnie lektura tej biografii, zachęcam Was do przeczytania dalszej części recenzji.

Książka napisana jest niezwykle skrupulatnie, a każdy rozdział opowiada o innym momencie życia Jamiego Dornana. Widać, że autorka włożyła mnóstwo pracy w to, aby stworzyć tak dokładną biografię. Myślę, że będziecie tak samo zaskoczeni jak ja gdy dowiecie się czym zajmował się ten znany aktor zanim zyskał tak ogromną popularność. W tej pozycji znalazłam naprawdę wiele faktów z jego życia, o których nie miałam kompletnie pojęcia, a które okazały się niezwykle ciekawe. Jeśli zastanawiacie się jak toczyło się jego życie miłosne oraz rodzinne to jestem pewna, że zaspokoicie swoją ciekawość i nie będziecie zawiedzeni nowo odkrytymi informacjami.

Biografia stworzona przez Alice Montgomery jest naprawdę bardzo przyjemną lekturą. Język jakim posługuje się autorka jest prosty i lekki, dzięki czemu pozwala dostatecznie skupić się na życiu aktora. Dodatkową zaletą tej książki są cytowane wypowiedzi Jamiego Dornana zarówno z różnych portali jak i gazet. Dzięki temu możemy przekonać się jakim tak naprawdę jest człowiekiem i co sobą reprezentuje. Całość czyta się niezwykle szybko, a do tego z ogromną przyjemnością.

Kolejnym plusem tego dzieła są zamieszczone w nim zdjęcia. Jednak ze względu na to, że bardzo polubiłam Jamiego Dornana i zaczęłam cenić go jako aktora chciałam zobaczyć jakiekolwiek fotografie z jego dzieciństwa, czego niestety w tej biografii zabrakło. Myślę, że fani Jamiego mogą być trochę zawiedzeni, ponieważ domyślam się, że z chęcią zobaczyliby jak wyglądał ich ulubiony aktor jako młody chłopczyk czy zbuntowany nastolatek.

Dzięki autorce możemy poznać Jamiego Dornana z zupełnie innej perspektywy niż to w jaki sposób został wykreowany przez media. Po przeczytaniu tej biografii mam jeszcze większy szacunek do jego sukcesów, a także tego jakim jest człowiekiem. Warto podkreślać to, że wszystko co osiągnął zawdzięcza swojej ciężkiej pracy i imponującym umiejętnościom.

Podsumowując - książka na pewno przypadnie do gustu wszystkim fanom tego autora, którzy chcą dowiedzieć się czegoś więcej o jego życiu jeszcze przed tą ogromną popularnością. Ogromnie się cieszę, że mogłam przeczytać tę pozycję, a także umieścić ją w swojej biblioteczce.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Dolnośląskie!

"PORZĄDEK RZECZY" - PAOLA CAPRIOLO

Tytuł: Porządek rzeczy
Tytuł oryginału: L'ordine delle cose
Autor: Paola Capriolo
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 208

Sabrina ma za sobą bolesną przeszłość, przed sobą
ogromne chęci na sukces. Dziewczyna została sama na
świecie, ale los, który odebrał jej w życiu prawie wszystko,
zdaje się wreszcie odwracać. Właśnie została zatrudniona
w wymarzonej firmie Desire, która obiecuje spełnić wszelkie
pragnienia swoich klientów. Sabrinę rozpiera duma. W nowej
pracy jest odpowiedzialna za pisanie bajek dla najmłodszych
użytkowników sieci. Jednak pod fałszywie lśniącą fasadą tego
doskonałego świata mnożą się sprzeczności. Bajki pisane przez
dziewczynę to w rzeczywistości puste wypełniacze do reklam.
Ofertę Desire przepełnia brutalna przemoc udająca rozrywkę,
wreszcie zadziwia łatwość z jaką firma pozbywa się starszych
pracowników nie do końca idących z duchem tych nowych,
przerażających czasów. Prawdziwe życie, poza złotą wieżą
Desire, jest trudniejsze niż się wydaje. Dopiero niespodziewane
i niestety fatalne spotkanie pozwoli Sabrinie otworzyć oczy,
której do tej pory z uporem zaciskała. M. pojawi się nagle, tak od
niej inny, tak zagadkowy...

Na ścianie w siedzibie Desire wisiał ogromny napis
MYŚLĘ POZYTYWNIE. Żaden z pracowników nigdy nie
śmiał przeciwstawić się tej zasadzie.
PORZĄDEK RZECZY - Sabrina po raz pierwszy w życiu
zdała sobie sprawę, że nie zna znaczenia tych słów.



"Porządek rzeczy" przede wszystkim przyciągnął moją uwagę swoją przepiękną okładką, ale kiedy zapoznałam się z opisem tej powieści wiedziałam, że koniecznie będę musiała ją przeczytać. Miałam nadzieję na coś oryginalnego co podbije moje serce, ale czy rzeczywiście tak się stało? Muszę przyznać, że byłam zdziwiona objętością tej książki - byłam pewna, że będzie miała ona dużo więcej stron, ale wcale nie zniechęciło mnie to do czytania. Jeśli chcecie dowiedzieć się jakie wrażenie zrobiła na mnie ta lektura, zachęcam Was do przeczytania dalszej części recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Sabrina niedawno została zatrudniona w firmie, w której zawsze chciała pracować. Dziewczyna bardzo się stara i robi wszystko, aby zostać docenioną przez szefa. Do jej głównych obowiązków należy pisanie bajek dla najmłodszych użytkowników sieci. Wydawać by się mogło, że to naprawdę proste zadanie jednak opowieści, które wymyśla Sabrina w rzeczywistości są tylko przykrywką do reklam, które mają zachęcić klienta do kupna danego produktu. Dopiero prawdziwie tragiczne wydarzenia jakie będą miały miejsce sprawią, że bohaterka przejrzy na oczy i zobaczy, że jej ukochana firma Desire posiada wiele wad.

Fabuła z jaką mamy tutaj do czynienia jest niezwykle interesująca i oryginalna. Muszę przyznać, że chyba jeszcze nigdy nie spotkałam się z chociaż trochę podobną historią i za to ogromny plus dla autorki. Cieszę się, że Paola Capriolo wymyśliła coś zupełnie nowego i całkowicie odmiennego od reszty powieści, z którymi na co dzień mamy styczność. Autorka wykazała się świetnym pomysłem i myślę, że nikt nie będzie w stanie temu zaprzeczyć. Niestety w tym momencie zalety co do twórczości tej pisarki dobiegają już końca. Pomimo genialnego pomysłu na kreację własnego świata i bohaterów całość okazała się mocno przeciętna. Przede wszystkim zawiodło tutaj wykonanie, które mogło być dużo lepsze. Wiele wątków nie zostało jak dla mnie wystarczająco rozwiniętych przez co po skończeniu lektury odczuwałam spory niedosyt. Paola Capriolo nie skupia się na szczegółach, a także opisach przez co czytelnik nie może dostatecznie zagłębić się w wykreowany przez nią świat.

Bohaterowie również nie są najlepiej wykreowani. O ile Sabrina jest jeszcze w miarę dobrze przedstawiona to pozostałe postacie są naprawdę bardzo ogólnikowo opisani, zupełnie jakby autorka stwierdziła, że nie są oni wystarczająco ważni, aby poświęcić im więcej uwagi. Jednak pomimo tego, że były to drugoplanowe charaktery odegrały znaczącą rolę w tej książce. Postacią, którą najbardziej polubiłam jest Maestro, który okazał się przesympatycznym staruszkiem, dla którego życie nie było zbyt łaskawe. M. to najbardziej tajemnicza postać występująca w tej historii i naprawdę żałuję, że autorka poświęciła mu tak mało czasu. Chciałabym się dowiedzieć o nim czegoś więcej, ale niestety nie miałam takiej szansy.

Świat, który wykreowała autorka na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo przyjazny, jednak gdy tylko poświęcimy mu trochę uwagi i zagłębimy się w prawa, które nim rządzą okazuje się, że tak naprawdę jest on w pewien sposób mroczny, a także przerażający. Każdy kto choć trochę nie pasuje do otoczenia oraz nie potrafi się przystosować jest w nim dyskretnie odsuwany na margines i wykluczony ze społeczeństwa. Jestem pewna, że absolutnie żaden z czytelników nie chciałby trafić to tak bezwzględnej rzeczywistości - chociaż może jesteśmy już blisko, aby nasz świat wyglądał podobnie do tego opisanego przez autorkę. "Porządek rzeczy" to powieść, w której przy odrobinie wysiłku można znaleźć ukryty sens, a podczas poszukiwań przemyśleć kilka niezwykle ważnych spraw.

Język jakim posługuje się autorka jest prosty, lekki i doskonale dla każdego zrozumiały. Muszę przyznać, że spodziewałam się podobnego doboru słownictwa, ponieważ "Porządek rzeczy" to ewidentnie książka skierowana do młodzieży. Dzięki króciutkim rozdziałom czytanie tej powieści staje się jeszcze łatwiejsze i szybsze.

Podsumowując - niestety twórczość tej autorki nie zachwyciła mnie tak bardzo jak tego oczekiwałam. Oczywiście powieść jest poprawna, ale nic poza tym. Historia głównej bohaterki trochę mnie rozczarowała i nie wiem czy jeszcze kiedyś będę chciała do niej wrócić. Autorka miała świetny pomysł, ale niestety jak dla mnie nie potrafiła zbyt dobrze go wykorzystać.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Dreams!

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

"DOTYK CIEMNOŚCI" - C.J. ROBERTS

Tytuł: Dotyk ciemności
Tytuł oryginału: Captive in the Dark
Cykl: The Dark Duet
Autor: C.J. Roberts
Wydawnictwo: Czwarta strona
Ilość stron: 328

To nie jest kolejna książka o perwersjach, które chcielibyście powtórzyć w za-
ciszu własnej sypialni. To książka o tym, czego na pewno nie chcielibyście do-
świadczyć. Bezwzględnie penetruje najciemniejsze zakamarki ludzkiej psy-
chiki i stawia pytania o granicę między nienawiścią a oddaniem, między
oprawcą a ofiarą.

Caleb, człowiek o tragicznej przeszłości, która pozbawiła go ludzkich od-
ruchów, uprowadza osiemnastoletnią Livvie i szkoli ją na seksualną niewolni-
cę. Ma stać się narzędziem zemsty, która pozwoli Calebowi rozliczyć się
z przeszłością. Mężczyzna rozpoczyna tresurę Livvie, a ona, wciągnięta w nie-
bezpieczną grę, całkowicie podporządkowuje się swojemu oprawcy. Caleb nie
przewidział jednak, że między nim a dziewczyną pojawi się uczucie. Czy
jednak relacja zrodzona z przemocy ma szansę przetrwać?

Silna dawka emocji i szokujące sceny zabiorą Cię w świat mrocznej erotyki.
Gęsta atmosfera powieści odrzuca i na długo pozostaje w pamięci.



"Dotyk ciemności" to powieść, o której od jakiegoś czasu jest dosyć głośno z uwagi na treść jaka się w niej znajduje. Przeczytałam naprawdę wiele pozytywnych opinii, które tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że koniecznie muszę sięgnąć po tę książkę. Dodatkowo moją uwagę już na samym początku zwróciła okładka, od której po prostu nie mogłam oderwać swoich oczu. Gdy tylko powieść trafiła w moje ręce nie mogłam dłużej zwlekać i jak najszybciej zabrałam się za jej czytanie. Jesteście ciekawi jakie wrażenie zrobiła na mnie lektura "Dotyku ciemności"? Jeśli wasza odpowiedź jest twierdząca, zachęcam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Osiemnastoletnia Livvie zostaje uprowadzona przez Caleba, który już dawno temu porzucił swoje człowieczeństwo i jakiekolwiek współczucie dla innych osób. Dziewczyna z początku nie domyśla się dlaczego chłopak ją porwał, ale już wkrótce okazuje się, że ten chce zrobić z niej seksualną niewolnicę. To co kieruje Calebem jest dużo głębsze niż z początku mogłoby się wydawać. Bohater chce rozliczyć się z przeszłością i obmyślił doskonały plan zemsty, do którego chce właśnie wykorzystać młodą Livvie. Żadne z nich nie przewidziało jednak tego co wydarzyło się pomiędzy nimi. Czy między ofiarą, a oprawcą może zaistnieć prawdziwe uczucie?

Fabuła "Dotyku ciemności" jest zupełnie inna niż w pozostałych powieściach erotycznych. To co dzieje się w życiu głównej bohaterki absolutnie nie jest niczym przyjemnym, a wręcz staje się jej najgorszym koszmarem. Żadna z czytelniczek nie chciałaby przeżyć czegoś podobnego. Powieść C.J. Roberts jest mroczna i wielokrotnie wywołuje dreszcze na naszym ciele. Nie sposób dokładnie opisać emocje jakie towarzyszą podczas czytania, ponieważ jest ich naprawdę wiele. W jednym momencie byłam przerażona tym co działo się z główną bohaterką, by za chwilę wstrzymywać oddech w nadziei, że Caleb wcale nie okaże się tak okrutny. Wielki plus dla autorki, która postawiła na oryginalność i stworzyła powieść erotyczną, która tak bardzo różni się od wszystkich innych dostępnych na rynku wydawniczym.

Bohaterowie są naprawdę dobrze wykreowani, a podczas czytania możemy ich doskonale poznać. Autorka szczególnie zagłębia się w psychikę Livvie, dzięki czemu mamy możliwość odkrycia co czuje osoba, która została uprowadzona w tak okrutnym celu. Czytając kolejne rozdziały "Dotyku ciemności" coraz bardziej współczułam głównej bohaterce i miałam cichą nadzieję, że mimo wszystko wyjdzie z tej przerażającej sytuacji bez większych obrażeń. Jeśli chodzi o Caleba to wzbudza on naprawdę bardzo skrajne emocje. Momentami gdy chłopak po prostu nie okazywał żadnych uczuć miałam ochotę mocno nim potrząsnąć, ale kiedy głęboko w jego umyśle pojawiały się ślady współczucia dla dziewczyny, którą porwał, próbowałam zrozumieć motywy, które nim cały czas kierowały.

Ogromnym plusem tej książki jest to w jaki sposób autorka przedstawiła tak zwany syndrom sztokholmski, czyli nic innego jak stan psychiczny, w którym znalazła się główna bohaterka. Livvie pomimo wszystkich okropnych rzeczy, które wyrządził jej Caleb, zaczęła czuć do niego sympatię, a w pewnych momentach może i nawet coś więcej. Dzięki C.J. Roberts mogłam dokładniej przyjrzeć się temu zjawisku i w pewien sposób zrozumieć dlaczego i w jakich okolicznościach się ono pojawia.

Język jakim posługuje się autorka jest prosty i doskonale dla wszystkich zrozumiały. Pomimo tego, że powieść porusza naprawdę trudny temat, lekkość z jaką C.J. Roberts to wszystko opisała sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko.

Nie będę ukrywać, że jest to pozycja dla czytelników o mocnych nerwach. "Dotyk ciemności" to powieść okrutna, mroczna, ale mimo wszystko na swój pokręcony sposób cudowna. Osobiście nie mogłam się od niej oderwać i poświęciłam noc, aby dokończyć jej czytanie. Jest to także lektura idealna dla osób, które chociaż trochę interesują się psychologią i lubią zagłębiać się w ludzkie umysły.

Podsumowując – "Dotyk ciemności" zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie i już nie mogę doczekać się kiedy będę miała okazję sięgnąć po kolejną część serii The Dark Duet. Myślę, że powieść podbije serca wielu czytelników, którzy tak jak ja zakochają się w losach głównych bohaterów. W tym momencie nie pozostaje mi nic innego jak gorąco polecić Wam przygodę z Livvie oraz Calebem. Mam nadzieję, że zaryzykujecie i głęboko zatracicie się w świecie wykreowanym przez autorkę.

Za książkę dziękuję księgarni BookMaster!

sobota, 22 sierpnia 2015

"ASA. TOM 1" - JAY CROWNOVER

Tytuł: Asa. Tom 1
Tytuł oryginału: Asa: A Marked Men Novel
Cykl: Naznaczeni Mężczyźni
Autor: Jay Crownover
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 208

ROYAL: Twarda i silna policjantka. Tak myślą o mnie znajomi. Nie
wiedzą, że od tamtej akcji, kiedy o mało nie zginął mój przyjaciel,
nie opuszcza mnie strach. I wyrzuty sumienia, których nie za-
głuszy burbon, nawet jeśli nalewa go tak przystojny barman jak
Asa Cross.

ASA: Robiłem w życiu rzeczy, o których wolałbym nie pa-
miętać. Ale teraz zaczynam od nowa. Nowi ludzie, nowa praca:
w barze Rome'a Archera. Właśnie tam znów zobaczyłem Royal.
Już raz się spotkaliśmy. W mało romantycznych okolicznościach.
Wie o mnie to, czego nie wiedzą inni. Ale czy zaryzykuje swoją
przyszłość, kiedy pozna moją przeszłość?

JAY CROWNOVER to jedna
z najpopularniejszych autorek sprzedanych
w ponad 450 000 powieści o młodych dorosłych
(18-25 lat), którzy podnoszą się
z tragedii dzięki miłości ukazanej we wszystkich
odcieniach: od czułości po płomienny seks.

Powieścią BUNTOWNIK (2. miejsce
listy bestsellerów Amazonu i 240 000
sprzedanych egzemplarzy), rozpoczęła cykl
Naznaczeni Mężczyźni z kolejnymi tajemniczymi,
zdolnymi do najskrajniejszych uczuć bohaterami.

Powieści w dwóch tomach ZARYZYKUJ,
NIEPOKORNY, WIERNY, ROWDY i ASA
weszły na listy bestsellerów literatury
dla dorosłych "New York Timesa"
i Amazonu.


Jeśli w miarę regularnie czytacie recenzje zamieszczane na moim blogu to zapewne wiecie, że uwielbiam spędzać czas czytając powieści z gatunku New Adult. Wiem, że w większości nie jest to literatura ambitna, ale mimo wszystko lubię czasami usiąść i zrelaksować się przy czymś lekkim i przyjemnym. Właśnie dlatego tak często sięgam po te krótkie i niewymagające historie, które zawsze potrafią poprawić mi humor. Powieść, którą dzisiaj recenzuję jest jedną z takich opowieści. Muszę przyznać, że przeczytałam ją już jakiś czas temu, ale dopiero teraz zebrałam się w sobie, aby napisać o niej kilka zdań i podzielić się z Wami moją opinią na jej temat. Jeśli jesteście ciekawi jakie wrażenie zrobiła na mnie lektura tej książki, zachęcam do przeczytania dalszej części recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Royal z pozoru wydaje się być naprawdę silną kobietą i twardą policjantką jednak od czasu jednej z trudniejszych akcji, podczas której jej przyjaciel prawie stracił życie dziewczyna jest bardzo krucha, a wyrzuty sumienia nie chcą zostawić jej w spokoju. Bohaterka próbuje zapomnieć o wszystkich problemach i często pojawia się w barze Rome'a Archera, w której niedawno Asa Cross zaczął pracować. Bohaterowie spotkali się już wcześniej, ale raczej nie były to zbyt romantyczne okoliczności. Czy Asie uda się jeszcze zrobić dobre wrażenie na Royal, i co z tego wyniknie?

Fabuła tej powieści nie jest zbyt oryginalna, ale w sumie nie spodziewałam się żadnych rewelacji. Powstało już tak dużo książek z gatunku New Adult, że naprawdę ciężko jest stworzyć coś nowego. Mimo tego, że historia jest dość przewidywalna, bardzo przyjemnie się ją czytało. Trzeba przyznać, że jest to po prostu niewymagająca głębszych przemyśleń powieść dosłownie na jeden wieczór.

Bohaterowie są w miarę dobrze wykreowani. Oczywiście jak na tak krótką powieść nie ma tutaj żadnych skomplikowanych charakterów, ale mimo wszystko większość postaci od samego początku wzbudziła we mnie sympatię. Bardzo kibicowałam głównym bohaterom i cały czas miałam nadzieję, że uda im się stworzyć trwały związek.

Język jakim posługuje się autorka jest oczywiście prosty, niezwykle lekki i doskonale zrozumiały, tak więc absolutnie żaden z czytelników nie będzie miał większych problemów ze zrozumieniem treści zawartych w książce. Dzięki słownictwu, które dobrała Jay Crownover powieść czyta się naprawdę szybko i nawet nie wiadomo kiedy przewracamy ostatnią kartkę orientując się, że to już koniec. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak zabrać się za drugi tom i mieć nadzieję, że losy głównych bohaterów potoczą się po mojej myśli.

Podsumowując - jeśli chcecie zabrać się za książkę "Asa. Tom 1" to nie radziłabym stawiać jej zbyt wygórowanych oczekiwań, ponieważ tak jak już wcześniej podkreślałam jest to powieść mało ambitna, ale mimo wszystko czyta się ją naprawdę przyjemnie. Myślę, że fani twórczości Jay Crownover będą zachwyceni również tą lekturą.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Amber!

czwartek, 20 sierpnia 2015

"POCZEKALNIA" - CZESŁAW SIKORSKI

Tytuł: Poczekalnia
Tytuł oryginału: Poczekalnia
Autor: Czesław Sikorski
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 174

Fabian jest u szczytu zawodowej
kariery, gdy jego ambitne plany
przekreśla tragiczny wypadek. Na
granicy życia i śmierci musi zmierzyć
się z przeszłością i ocenić swoje
dotychczasowe postępowanie.
Uświadamia sobie, że przez lata
funkcjonował w kłamstwie - zawsze
płynął z prądem i starał się nie
narażać, a ważne sprawy odkładał
na później, goniąc za karierą. Czy
dostanie od losu jeszcze jedną szansę?
I jak inni przyjmą jego przemianę?

Powieść Czesława Sikorskiego
traktuje o sprawach najważniejszych -
miłości, wolności i o tym, że
w życiu nic nie jest za darmo.



Jeśli chodzi o "Poczekalnię" to już na samym początku bardzo zaintrygował mnie jej opis. Z tych kilku zdań, które zamieszczone są na odwrocie książki mogłam wywnioskować, że będzie to opowieść o sprawach naprawdę życiowych i ważnych. Czasami mam ochotę przeczytać coś dużo bardziej ambitnego niż zwykłe powieści młodzieżowe i w tym przypadku mój wybór padł akurat na twórczość Czesława Sikorskiego. Oczywiście poza niezwykle ciekawym opisem, moją uwagę przykuła także okładka, która nie pozwala przejść obok siebie obojętnie. Jeśli jesteście ciekawi jakie wrażenie zrobiła na mnie lektura "Poczekalni", zachęcam Was do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Fabian zawsze stawiał swoją karierę ponad wszystko inne. Bardzo często brakowało mu czasu na spotkania z przyjaciółmi czy spędzanie wspólnych chwil z rodziną oraz rozmyślanie nad własnym życiem. Jednak los jest niezwykle nieprzewidywalny i postanowił dać mu mnóstwo czasu na rzeczy pozornie nieistotne dla naszego bohatera. Na skutek wypadku Fabian zostaje tak jakby zawieszony między życiem a śmiercią, a dzięki temu może zwrócić uwagę na wszystko czego wcześniej nie potrafił dostrzec. Czy wystarczy mu siły i determinacji, aby zawalczyć o nowe, lepsze życie? Ciężko jest zauważyć własne błędy jednak gdy można stracić naprawdę wszystko warto zatrzymać się i spojrzeć na własne zachowanie z zupełnie innej perspektywy.

Czesław Sikorski wykreował bardzo skrupulatnie postać Fabiana. Podkreślił jego wszystkie przemyślenia, a także ogromne poczucie winy. Podczas czytania "Poczekalni" możemy naprawdę dobrze poznać życie głównego bohatera, a także bardzo mocno zżyć się z jego osobowością. Fabian ogólnie okazał się postacią niezwykle sympatyczną, ale niekiedy potrafił mnie także zirytować swoim zachowaniem. Decyzje, które podejmował sprawiły, że mogłam poczuć mnóstwo emocji.

Autor w swojej powieści używa bardzo prostego języka, który będzie doskonale dla każdego zrozumiały. Myślę, że absolutnie nikt nie będzie miał większych problemów ze zrozumieniem fabuły i treści zawartych w tej książce. Czesław Sikorski zrobił na mnie naprawdę pozytywne wrażenie i cieszę się, że mogłam zapoznać się z jego twórczością.

Akcja całej powieści jest zupełnie inna niż w książkach, które jak dotąd udało mi się przeczytać. Skupiamy się na życiu głównego bohatera, który znajduje się w stanie dziwnego zawieszenia, dzięki czemu możemy zupełnie inaczej spojrzeć na świat i na to co jest dla nas najważniejsze. Jedyne co tak naprawdę odrobinę rozczarowało mnie w tej powieści jest to, że jest ona tak krótka. Gdyby autor trochę bardziej rozwinął poszczególne wątki myślę, że "Poczekalnia" byłaby jeszcze lepsza.

Podsumowując - "Poczekalnia" to powieść niezwykle lekka, którą bardzo szybko się czyta. Nie sądzę bym kiedykolwiek jeszcze powróciła do tej lektury, ale mimo wszystko nie żałuję czasu, który spędziłam podczas jej czytania. Cieszę się, że książka wywołała we mnie falę przemyśleń i myślę, że dla Was to również będzie doskonała okazja, aby zastanowić się nad własnym życiem oraz tym co ma największą wartość w waszej codzienności.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res!

środa, 19 sierpnia 2015

"ŹRÓDŁO" - J.D. HORN

Tytuł: Źródło
Tytuł oryginału: Witching Savannah. The Source
Cykl: Wiedźmy z Savannah
Autor: J.D. Horn
Wydawnictwo: Feeria young
Ilość stron: 408

WIEDŹMY Z SAVANNAH 2

Powrót do Savannah - miasta
pełnego magii i grozy, trudnych
rodzinnych sekretów
i niebezpiecznego czasu Południa.

Głęboko pod zabytkowymi ulicami Savannah
kłębią się niewyobrażalnie groźne siły.
Miejscowe klany wiedźm za wszelką cenę starają się
ochronić miasto przed złem, a najważniejszą rolę
w tej grze wciąż pełni rodzina Taylorów.

Mercy teraz jest głową klanu i jego kotwiczącą,
choć jeszcze niedawno sądziła, że nie ma żadnych
magicznych mocy. Z trudem dochodzi do siebie
po zdradzie ukochanej siostry bliźniaczki, a do tego
jest w ciąży. Gdy w mieście pojawia się jej matka,
od dawna uważana za zmarł, Mercy doznaje
szoku. Ile jeszcze sekretów skrywają jej bliscy?
Czy komukolwiek z nich można jeszcze ufać?
Czy uda jej się odkryć prawdę o swojej rodzinie,
zanim ta prawda ją zniszczy?



"Źródło" to już drugi tom cyklu Wiedźmy z Savannah. Jeśli w miarę regularnie czytacie recenzje zamieszczone na moim blogu to na pewno wiecie, że pierwsza część tej serii bardzo mi się spodobała i z niecierpliwością czekałam na jej kontynuacje, aby poznać dalsze losy głównych bohaterów. Na szczęście nie musiałam zbyt długo czekać i właśnie dzisiaj mam dla Was recenzję "Źródła". Jeśli jesteście ciekawi jakie wrażenie zrobiła na mnie lektura tej książki, zachęcam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Mercy, która do niedawna nie posiadała żadnych mocy teraz jest głową klanu i jego kotwiczącą. Dziewczyna stara się przyzwyczaić do tego niezwykle trudnego zadania i wykonywać je jak najlepiej. Jednak wciąż nie może uwierzyć w zdradę własnej siostry bliźniaczki, z którą zawsze utrzymywała świetne relacje. Pomimo wielu problemów, które na nią spadły, Mercy nie może pozwolić sobie na zbytnie zamartwianie - musi myśleć o dziecku, które rozwija się w jej brzuchu. Ogromnym zaskoczeniem jest jednak dla niej to, że niespodziewanie w mieście pojawia się jej matka, którą wszyscy od dawna uważają za zmarłą. Dziewczyna nie wie komu jeszcze może zaufać, a jedno jest pewne - sama nie poradzi sobie z tak dużą ilością obowiązków i sekretów.

Autor po raz kolejny bardzo pozytywnie zaskoczył mnie swoją pomysłowością na fabułę, a także wprowadzenie nowych wątków. Trzeba przyznać, że podczas czytania "Źródła" nie można się nudzić, ponieważ dosłownie cały czas coś się dzieje i nie można dokładnie przewidzieć co wydarzy się w następnej kolejności. Wielokrotnie byłam ogromnie zaskoczona całkowitym obrotem akcji dzięki czemu po prostu nie mogłam oderwać się od czytanej powieści.

Bohaterowie są doskonale wykreowani, a podczas czytania możemy ich naprawdę dobrze poznać. Tak jak w realnym życiu niektórzy od samego początku wzbudzają naszą sympatię, inni natomiast są bardzo irytujący. Jeśli chodzi o główną bohaterkę i jej zachowanie to bywało z tym różnie. Niekiedy podobały mi się wybory jakich dokonywała, ale czasami miałam ochotę mocno nią potrząsnąć. Jedną z postaci, które ogromnie mnie denerwowały był Peter, którego nie potrafiłam zacząć tolerować.

Jedną z rzeczy, które najbardziej mi się podobają jest to jak autor umiejętnie wprowadza czytelnika w błąd, aby na sam koniec rozwiązać wszystkie sekrety zupełnie inaczej niż z początku mogło się wydawać. W pewnym momencie nie byłam w stanie stwierdzić kto jest przyjacielem Mercy, a kto prawdziwym wrogiem. Każdy wydawał mi się niezwykle podejrzany i zamieszany w przeróżne tajemnice.

Język jakim posługuje się autor jest prosty i doskonale dla każdego zrozumiały, dzięki czemu powieść czyta się naprawdę szybko. "Źródło" to przede wszystkim książka idealna dla młodzieży, ale jestem pewna, że również starsi czytelnicy znajdą w niej coś dla siebie. Z niecierpliwością będę czekać na kolejną część oraz dalsze losy głównych bohaterów.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Feeria young!

wtorek, 18 sierpnia 2015

"CZERWIEŃ OBŁĘDU" - DAWID WASZAK

Tytuł: Czerwień obłędu
Tytuł oryginału: Czerwień obłędu
Autor: Dawid Waszak
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 176


Nie od dzisiaj wiadomo, że kolory przyciągają naszą uwagę. Kiedy więc natrafimy na okładce nasz ulubiony ciężko jest przejść obok takiej pozycji obojętnie. Nie dość, że czerwona okładka to dodatkowo mamy jeszcze czerwień w tytule - zapowiada się naprawdę kolorowo. Czy cała historia będzie tak barwna jak może się to na początku wydawać? Jeśli szukacie odpowiedzi na to oraz inne pytania zachęcam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Idealna żona, utalentowany syn, dom o którym można pomarzyć i praca, w której wszystko wskazuje na awans - własnie w taki sposób można opisać życie Doriana. Jednak jeden dzień zmieni jego codzienność i pozostawi go na krawędzi. Wypadek samochodowy, po którym nie może się pozbierać. Czy wizje, których doświadcza są objawem obłędu czy nadmiarem zażywanych leków? Czy można zapobiec nieuniknionemu nie tracąc przy tym rozumu i rodziny?

Bohaterowie tej powieści są niestety wykreowani bardzo prosto. Może gdyby powieść miała trochę więcej stron dałoby to możliwość trochę lepiej poznać poszczególne charaktery. W tym przypadku skupiamy się bardziej na wydarzeniach niż na bohaterach, którzy w nich uczestniczą. Dorian żyje w schemacie przez co nie możemy zespolić się z jego osobą. Dodatkowo nie mamy możliwości, aby poznać jego żonę, a zwłaszcza syna przez co powieść, która zapowiadała się na samym początku naprawdę interesująco tak naprawdę okazała się dosyć słaba i dużo straciła w moich oczach.

Język jakim napisana jest ta powieść jest prosty i doskonale zrozumiały, dzięki czemu książkę czytało się naprawdę szybko. Lekkość z jaką to wszystko jest opisane z pewnością można zaliczyć do zalet twórczości tego autora. Myślę, że nikt nie będzie miał większego problemu ze zrozumieniem treści zawartych w tej książce.

Fabuła "Czerwieni obłędu" z początku bardzo mnie zaintrygowała, jednak czym bardziej zagłębiałam się w tę historię coraz trudniej było mi się w niej odnaleźć. Sporym minusem tej książki jest fakt, że autor nie zwrócił większej uwagi na szczegóły przez co czytelnik pozostaje wielokrotnie w głębokim niedosycie. Bardzo żałuję, że niektóre wątki pozostały kompletnie nierozwinięte, ponieważ mogły one okazać się strasznie ciekawe. Muszę przyznać, że zakończenie tej opowieści jest tak nieprzewidywalne, że byłam naprawdę w ogromnym szoku, co oczywiście zaliczam do plusów tej lektury.

Podsumowując - autor miał naprawdę genialny i ciekawy pomysł na fabułę i akcję, niestety nie do końca go wykorzystał. Po zapoznaniu się z opisem tej powieści liczyłam na coś lepszego i muszę przyznać, że trochę się rozczarowałam. Mimo wszystko trzymam kciuki za autora i mam nadzieję, że w jego głowie jest jeszcze kilka tak dobrych pomysłów, które przy odrobinie pracy uda mu się dobrze wykorzystać.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res!

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

"MAŁA FRANKIE" - MAEVE BINCHY

Tytuł: Mała Frankie
Tytuł oryginału: Minding Frankie
Autor: Maeve Binchy
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 464

Kiedy Emily przylatuje do Dublina, zastaje świat rodziny
Lynchów w gruzach. Pan Lynch właśnie został zwolniony
z pracy, jego żona wiedzie smutne życie matki rozczarowanej
wyborami potomstwa. Jakby tego było mało, umierająca na raka
Stella właśnie oznajmiła ich synowi Noelowi, że dziewczynka,
którą ma urodzić, jest jego córką. On jednak nie wierzy,
że mógłby być dobrym ojcem.

Emily decyduje się interweniować. Wkrótce wszyscy wokół
są zaangażowani we wzajemną pomoc. Jedynie samotna
pracownica opieki społecznej nie chce uwierzyć w przemianę
Noela. Jest gotowa poświęcić wiele, żeby udowodnić,
iż Frankie powinna trafić do rodziny zastępczej.

Maeve Binchy Snell (1940-2012), znana jako Maeve Binchy -
wielokrotnie nagradzana autorka bestsellerów;
pisarka i felietonistka znana z pełnych ciepła i humoru
utworów opisujących życie małomiasteczkowej Irlandii
oraz z "całkowitego braku złośliwości". Jej powieści
zostały wydane w ponad 40 milionach egzemplarzy
na całym świecie, a kilka z nich doczekało się ekranizacji
(m.in. W kręgu przyjaciół, Droga do Tary).



Postanowiłam, że w końcu wezmę się w garść i nadrobię recenzenckie zaległości, które niestety pojawiły się przez mój brak weny. Nie lubię pisać na siłę i wychodzę z założenia, że jest to bez sensu, bo tak naprawdę doskonale to widać. Tak więc dzisiaj zaczynam z nadzieją, że pomysły, które jeszcze przed chwilą kłębiły się w mojej głowie zostaną w niej trochę dłużej i uda mi się dzisiaj coś naskrobać. Do przeczytania tej historii zachęcił mnie jej opis, który od samego początku wydawał mi się interesujący i to właśnie dzięki niemu postanowiłam dać szansę autorce i przekonać się czy zachwyci mnie ona swoją twórczością. Teraz z chęcią podzielę się z Wami moimi wrażeniami z lektury i być może dzięki temu przekonam Was, że warto sięgnąć po ten tytuł.

Kiedy Emily postanawia odwiedzić swoją rodzinę w Dublinie nie spodziewa się, że zastanie ją tak rozbitą. Syn pana Lyncha popada w coraz większy alkoholizm, a do tego traci wszelkie ambicje. Jego ojciec niedawno stracił pracę, a matka nie potrafi pogodzić się ze swoim losem i wyborami swojej rodziny. Emily stara się w jakiś sposób wpłynąć na chłopaka i jego życie, jednak sytuacja jeszcze bardziej się pogarsza gdy na jego drodze pojawia się Stella - śmiertelnie chora dziewczyna w zaawansowanej ciąży, która twierdzi, że to własnie Noel jest ojcem dziecka. Czy najbliższe osoby z otoczenia chłopaka będą w stanie pomóc mu wyjść z nałogu i podjąć się opieki nad Frankie, co wcale nie będzie takie proste, ponieważ jego sprawą zajmuje się Moira - kobieta z opieki społecznej widząca same minusy jego osoby, która absolutnie nie wierzy w jego przemianę? Jak potoczą się losy małej Frankie, która w tym całym zamieszaniu jest całkowicie niewinna?

Autorka wykreowała wszystkich bohaterów tej powieści bardzo realistycznie, dzięki czemu bez żadnych przeszkód mogłam uwierzyć w ich historię. Noel to postać, która na samym początku strasznie mnie irytowała, głównie przez to, że nie rozumiałam jak można tak okropnie marnować sobie życie, jednak w miarę upływu czasu, gdy Maeve Binchy pokazała jak chłopak walczy sam ze sobą i stara się poprawić swoje zachowanie, moje nastawienie do niego również uległo zmianie. Emily to osoba, z którą chyba najbardziej się zżyłam i nie wyobrażam sobie tej historii bez niej. Oczywiście mamy tutaj jeszcze Moirę - typowego urzędnika, którego nikt nie lubi. Kobieta ciągle się czegoś czepia i szuka dziury w całym, więc po prostu nie dało się poczuć do niej sympatii.

Autorka stworzyła historię niewątpliwie chwytającą za serce, której nie da się tak po prostu zapomnieć. Język jakim napisana jest ta powieść jest prosty i lekki, dzięki czemu pozwala odprężyć się przy lekturze. To wszystko sprawia, że książkę czyta się naprawdę bardzo szybko i przyjemnie, a strony same przewracają nam się między palcami. Myślę, że wy również docenicie to w jaki sposób Maeve Binchy wyraża wszystkie emocje i jak pięknie opisuje nam losy głównych bohaterów.

Akcja "Małej Frankie" jest zaskakująca i od samego początku bardzo intryguje. Nie można być obojętnym na wydarzenia jakie spotykają głównych bohaterów, a autorce nie brakuje pomysłów na poprowadzenie dalszej części opowieści. Książka do samego końca trzyma w napięciu i cały czas nie możemy być pewni w stu procentach tego co za chwilę się wydarzy, co oczywiście jest ogromnym plusem dla tej pozycji i jej autorki.

Za książkę dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal!

niedziela, 16 sierpnia 2015

"PIĘKNA KATASTROFA" - JAMIE MCGUIRE

Tytuł: Piękna katastrofa
Tytuł oryginału: Beautiful disaster
Cykl: Piękna katastrofa
Autor: Jamie McGuire
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 464

Intensywna. Niebezpieczna. Wciągająca.
Absolutnie uzależniająca.
Powieść, na punkcie której oszalały młode Amerykanki.

Porządna dziewczyna
Abby ciężko pracuje, żeby skończyć studia i zostawić za sobą mroczną prze-
szłość. Nie pije, nie przeklina, dobrze się prowadzi... Dopóki na jej drodze
nie staje:

Zepsuty chłopak
Travis, biorący udział w nielegalnych walkach wytatuowany twardziel zmie-
niający dziewczyny jak rękawiczki. Uosabia wszystko, czego chciała uniknąć.

Zaczęło się od zwykłego zakładu.
Przerodziło się w coś więcej:
W miłość? W pożądanie? W początek czegoś pięknego?
A może po prostu w katastrofę?

Kontynuacja powieści
już w księgarniach!



"Piękna katastrofa" to książka, którą już od dłuższego czasu chciałam przeczytać, jednak nigdy jakoś nie było do tego okazji. Jak pewnie wiecie niedawno ukazała się druga część dlatego stwierdziłam, że to idealny czas na to, aby w końcu zapoznać się z pierwszym tomem. W internecie można znaleźć mnóstwo pozytywnych opinii co do twórczości tej autorki, które jeszcze bardziej utwierdziły mnie w przekonaniu, że koniecznie muszę zagłębić się w tę historię. Jeśli jesteście ciekawi jakie wrażenie zrobiła na mnie ta lektura, zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Abby jest bardzo porządną dziewczyną, która zrobi wszystko, aby dostać się na studia i zapomnieć o swojej przeszłości. Stara się nie pakować w żadne kłopoty i przez dłuższy czas doskonale jej się to udaje. Jednak pewnego dnia na jej drodze staje Travis - niebezpieczny, ale niezaprzeczalnie pociągający. Od razu zwracają na siebie uwagę. Czy osoby pochodzące z dwóch tak różnych światów mogą stworzyć udany związek? Czy zdołają pokonać przeciwności, które z pewnością pojawią się na ich drodze?

Fabuła "Pięknej katastrofy" nie jest zbyt oryginalna, ale mimo wszystko z wielką chęcią poznawałam losy głównych bohaterów. Historia, którą stworzyła autorka przypomina wiele innych opowieści z tego gatunku, ale jeśli czytacie mojego bloga to z pewnością wiecie, że taka tematyka jak najbardziej mi odpowiada. Zakończenie tej powieści udało mi się przewidzieć już na początku mojej przygody z głównymi bohaterami, jednak absolutnie nie odebrało mi to przyjemności z dalszego czytania.

Bohaterowie są świetnie wykreowani, a podczas czytania tej historii możemy ich naprawdę dobrze poznać. Zarówno Abby jak i Travis od samego początku wzbudzili we mnie sympatię i z uśmiechem na twarzy czekałam na to co przygotowała dla nich autorka. Muszę jednak przyznać, że dziewczyna niekiedy bardzo mnie irytowała i miałam ochotę solidnie nią potrząsnąć. To co najbardziej mi się nie spodobało w jej zachowaniu to fakt, że była ona strasznie niezdecydowana i nie potrafiła wybrać kogo tak naprawdę kocha. Na szczęście po kilkunastu rozdziałach przyzwyczaiłam się do jej osobowości i dzielnie znosiłam każdy jej wybryk.

Język jakim napisana jest "Piękna katastrofa" jest prosty, lekki, a przede wszystkim doskonale zrozumiały, tak więc absolutnie nikt nie będzie miał większego problemu z rozgryzieniem fabuły i dziejących się w danej chwili wydarzeń. Ogromną zaletą twórczości tej autorki jest fakt, że jej książkę czyta się po prostu błyskawicznie, a do tego nie można się od niej oderwać. Każda kolejna strona jest jeszcze ciekawsza od poprzedniej dzięki czemu z pewnością nikomu nie grozi nawet odrobina nudy czy monotonii.

Podsumowując - "Piękna katastrofa" to powieść niezwykle lekka i idealna na takie wakacyjne dni. Twórczość Jamie McGuire sprawia, że na twarzy czytelnika pojawia się uśmiech, a to chyba jest własnie najważniejsze w doborze idealnej lektury. Z pewnością już niedługo zabiorę się za drugą część i mam nadzieję, że spodoba mi się ona tak bardzo jak pierwsza. Bezapelacyjnie zakochałam się w historii Abby i Travisa, dlatego gorąco polecam Wam własnie tę pozycję.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Albatros!

sobota, 15 sierpnia 2015

WYWIAD Z AUTORKĄ MOMENTU ŻYCIA - JOANNĄ ZAWADZKĄ!

Joanna Zawadzka jest autorką książki "Moment życia" wydanej nakładem wydawnictwa Novae Res, którą miałam okazję jakiś czas temu czytać. Powieść ukazała się pod moim patronatem i z tego powodu mogę również zaprosić Was na wywiad, który udało mi się przeprowadzić z autorką. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z recenzja "Momentu życia" to możecie przeczytać ją pod tym linkiem.

1. Jak zaczęła się Pani przygoda z pisaniem? Czy myśl o napisaniu książki gdzieś tam kryła się w Pani głowie od kilku lat czy może pomysł na powieść powstał pod wpływem impulsu?

Pomysł powstał raczej pod wpływem impulsu. Jestem uzależniona od czytania, nie tylko książek, ale również wszelkiego rodzaju opowiadań. Gdzieś przypadkiem trafiłam na serwis wattpad.com, jednak czytanie nie wystarczyło. Odkopałam z szuflady stare teksty, gdzie już coś zaczynałam, ale nie byłam gotowa, żeby dokończyć i ruszyłam z historią Joanny i Krzysztofa.

2. Skąd pomysł na tematykę Pani powieści? Dlaczego zdecydowała się Pani akurat na historię o miłości, a nie na przykład kryminał czy horror?

Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Hmm... Może dlatego, że historia takiej miłości, gdzieś tam we mnie siedziała, bo przecież wszyscy marzymy o miłości ponad wszystko, miłości gotowej na poświęcenia i dającej nadzieję, że uda się jej przetrwać.

3. Czy utożsamia się Pani z którąś z postaci swojej książki? Jeśli tak - z którą i dlaczego? 

Główna bohaterka, moja imienniczka - Joanna, ma wiele moich cech. Cała książka jest pisana jako jej opowieść, od samego początku pisania, wiedziałam, że robię swoje odzwierciedlenie. Wielu bohaterów mojej książki ma swoje odzwierciedlenie w moim życiu prywatnym i ma nadane cechy moich przyjaciół.

4. Czy ma Pani swoich ulubionych autorów, z których czerpie Pani inspirację dla swojej pracy?

Inspiracje staram się czerpać z życia codziennego, ale nie mogę ukrywać, że żyję książkami Pani Agnieszki Lingas Łoniewskiej, a do trylogii "Zakręty losu" wracam bardzo często. W ostatnim czasie szukam też nowości i sięgam głównie po naszych polskich pisarzy. Jeżeli chodzi o moich pozostałych ulubionych autorów, to niestety z ich książek inspiracji za wiele czerpać nie mogę, ponieważ są to całkowicie inne gatunki literackie. Mianowicie uwielbiam książki autorów takich jak Stephen'a King'a, Jo Nesbo, Dan'a Brown'a i wielu podobnych.

5. Jak spędza Pani swój wolny czas poza pisaniem? 

Tego wolnego czasu jest naprawdę jak na lekarstwo. Na co dzień pracuję w biurze rachunkowym, weekendami studiuję ekonomię, wieczorami czytam książki (od czego jestem uzależniona), piszę lub spędzam czas ze znajomymi.

6. Czy planuje Pani napisanie i wydanie kolejnej powieści? A może zaczęła już ją Pani tworzyć?

Planów jest bardzo wiele, zobaczymy jak to się wszystko ułoży, ale cały czas piszę i mam nadzieję, że uda mi się wydać kolejną powieść. Marzeniem jest wydanie całej serii :)

7. Czy jest jakaś scena w "Momencie życia", którą pisało się Pani wyjątkowo trudno?

Długo się nad tym zastanawiałam i myślę, że najwięcej czasu zajęło mi pisanie wyznań Krzysztofa na temat swojej rodziny i wszystkich interesów. Musiało to być na tyle emocjonalne dla postaci Krzyśka, żeby jego osoba miała powód do zwlekania z tym przed Joanną. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu udało mi się przedstawić wszystkie sytuacje realne, bądź w taki sposób by pozwoliły odpłynąć od życia codziennego i chociaż trochę polubić bohaterów.

8. Czy podczas pisania pojawiał się u Pani brak weny? Jak sobie Pani z nim radziła?

Na brak weny w trakcie pisania Momentu życia nie mogę narzekać, trudne były jedynie początki. Całkowity brak weny pojawił się po napisaniu całej książki. Gdy chciałam zacząć następną i siadałam do komputera miałam olbrzymi problem by skupić się na napisaniu chociaż rozdziału, mimo że pomysł miałam. Po tym jak już coś napisałam zmieniałam co chwilę koncepcję, teraz liczę, że wena znów do mnie wróciła.

9. Miłość ukazana w "Momencie życia" jest bardzo trudna i skomplikowana. Czy naprawdę Pani uważa, że dwa tak skrajne charaktery mają szansę się do siebie zbliżyć i zbudować trwały związek?

Uważam, że przeciwieństwa się przyciągają, a życie z osobą podobną do nas samych mogłoby być straszne :) Między każdymi, nawet najbardziej różniącymi się osobami można znaleźć jakieś podobieństwa, a to jak ludzie się wypełniają pozwala im się dopasować. (Eh pewnie wyszło mi z tego masło maślane, ale liczę, że ktoś mnie zrozumie hehe :) )

10. Czy podczas pisania książki był taki moment kiedy chciała Pani porzucić historię Krzysztofa i Joanny?

Nie było takiego momentu, to był czas kiedy żyłam tą historią i cały czas nią żyję. Nie pisałam ją po to żeby ją wydać, samo myślenie o tym było dla mnie pewnego rodzaju abstrakcją. Pisałam ją dla siebie, dla pewnego grona czytelników z wattpada i grupki przyjaciół. To wystarczyło by mnie napędzać do pisania, może dlatego wena nie odmawiała mi posłuszeństwa.

11. Jak zareagowali Pani najbliżsi na wieść, że zamierza Pani wydać książkę?

Oczywiście cieszyli się. Myślę, że na początku uwierzyli w to szybciej niż ja. Ja kiedy się dowiedziałam, to przez pierwsze tygodnie w ogóle nie potrafiłam się tym cieszyć, bo nie mogłam w to uwierzyć, oni za to wręcz przeciwnie.

12. Główna bohaterka ma takie samo imię jak Pani. Przypadek, czy raczej celowe działanie? Co wpłynęło na Pani decyzję w tej sprawie?

Kiedy zaczynałam pisać, to pozwoliło mi się dużo bardziej utożsamić z główną bohaterką. Nawet podczas opowiadań przyjaciółce Łucji o tym, co chcę zrobić z głównymi bohaterami, często mówiłam zamiast "Joanna wtedy powie Krzysztofowi to i to", to mówiłam "I wtedy ja mu powiem...". Naprawdę całkowicie zżyłam się z główną bohaterką. Zastanawiałam się później nad zmianą, ale doszłam do wniosku, że to już nie będzie to samo.

13. Co skłoniło Panią, aby w tak niejednoznaczny sposób zakończyć "Moment życia"? Dlaczego przerwała Pani historię bohaterów w tak ważnym momencie? Jestem pewna, że wielu czytelników - dokładnie tak samo jak ja - będzie zastanawiać się co stało się z główną bohaterką.

Rozważałam wiele zakończeń, jedne były z happy endem inne wręcz przeciwnie. Chociaż od kiedy w mojej głowie powstał zarys tej historii uważałam, że ona nie powinna skończyć się dobrze, to nie miała być bajka o Kopciuszku, tylko historia o poświęceniu i miłości. Doszłam do wniosku, że to zakończenie daje mi szansę, na pokazanie gdzieś dalej postaci Krzysztofa. W Momencie życia widzimy poświęcenie i wyraźne uczucie Joanny. Może później uda mi się również zarysować intencję i zmianę Krzysztofa, a może uda się pokazać także siłę jego uczucia, które pozwoli mu na wybaczenie.

14. Ile czasu zajęło Pani napisanie książki?

Całość zajęła mi pół roku.

15. Czy już w dzieciństwie marzyła Pani o zostaniu pisarką, czy może takie plany pojawiły się znacznie później?

Nie myślę o sobie jako o pisarce, nie nazwę siebie tak nawet jak napiszę kilka następnych książek. Jestem po prostu autorką. Nigdy nie marzyłam o wydawaniu książek, łączyłam siebie bardziej z dziedziną finansów, rachunkowości. Chociaż teraz mam z tym związanych wiele marzeń.

16. Okładka od pierwszych chwil przyciągnęła moją uwagę. Czy miała Pani jakiś wpływ na to jak będzie ona wyglądać?

W tym przypadku jestem wdzięczna wydawnictwu. Znają się na tym co robią i bardzo mi pomogli. Okładka mi się bardzo podoba, moje pomysły przy tym co powstało można odesłać w kosmos. Po prostu pracują tam osoby, które wiedzą co robią.

17. Czy gdyby mogła Pani zmienić któreś z wydarzeń opisanych w "Momencie życia", czy zrobiłaby to Pani? Jeśli tak, która scena zostałaby poprawiona?

Na dzień dzisiejszy poprawiłabym początek. Może w inny sposób poznałabym głównych bohaterów, lub po prostu inaczej bym to opisała.

18. Jak wygląda zwykły dzień pisarki?

Pewnie jak każdej innej osoby :) Do 17 pracuję, później nauka na studia, czytanie, pisanie lub spotkanie z przyjaciółmi. W ostatnim czasie z wybrankiem mojego serca zamieszkaliśmy wspólnie, więc próbuje do tego to wszystko połączyć z gotowaniem i zajmowaniem się domem. Nie do końca mi to wychodzi, mam szczęście, że jest na tyle wyrozumiały, że to wszystko znosi :) Pewnie najgorszy jest dla niego bałagan, który robię i który musi po mnie sprzątać.

19. Jeśli mogłaby Pani poznać którąkolwiek z osób występujących w "Momencie życia", z kim chciałaby się Pani spotkać?

Miałam problem zdecydowania pomiędzy Joanną i Łucją. Dochodzę jednak do wniosku, że Joanna jest nazbyt podobna do mnie, a to mogłoby być za dużo jak dla mnie. Łucja z książki przypomina bardzo moją przyjaciółkę i jej imienniczkę, co mnie bardziej skłania ku tej postaci.

20. Czy zaczynając tworzyć "Moment życia" miała Pani ułożony w głowie plan jak to wszystko będzie wyglądało, czy pomysły pojawiały się w Pani głowie raczej spontanicznie?

Miałam plan co do poszczególnych scen, a stopniowo jak pisałam pojawiały się w głowie następne pomysły.

21. Jakie jest Pani największe pisarskie marzenie?

Kurczę, boję się, że jak powiem głośno to się nie spełni :) Zaryzykuję. Myślę, że chciałabym najbardziej wydać całe mnóstwo książek. Marzę o tym, żeby się sprzedawały bardzo dobrze i żeby ludzie chcieli je czytać, wiązali moje nazwisko z książkami. To chyba największe moje życiowe marzenie, a nie tylko związane z pisaniem.

22. Czy ma Pani jakieś rady dla kogoś kto właśnie w tej chwili zaczyna swoją przygodę z pisaniem?

Myślę, że najważniejsze jest nie przestawanie pisania. Najgorzej jest wrócić do jakiegoś tekstu po dłuższej przerwie. Wiem, jak trudno jest się zebrać wtedy w sobie. Należy próbować zawsze. Nawet jeżeli dostaniemy negatywną odpowiedź, to nie powinniśmy się poddawać.

Bardzo dziękuję autorce, która poświęciła swój czas i odpowiedziała na zadane przeze mnie pytania.

piątek, 14 sierpnia 2015

"MIŁOŚĆ PRZYCHODZI Z DESZCZEM" - MILA RUDNIK

Tytuł: Miłość przychodzi z deszczem
Tytuł oryginału: Miłość przychodzi z deszczem
Autor: Mila Rudnik
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 280

Porywająca opowieść o więzach krwi i serc.

Marek i Marcin, jak to bliźniacy, byli nierozłączni.
Do czasu. Marek rzuca pracę i wyjeżdża bez
słowa. Drugi z braci milczy. Po kilku miesiącach
Marek decyduje się wrócić. Przyjeżdża z Anią, dziewczyną, którą uważa za tę jedną
jedyną, wymarzoną. Jest przerażony, gdy odkrywa, że jego bratowa jest w ciąży. Nim
zdąży podjąć decyzję, co zrobić, ginie w wypadku.
Kilka lat po tym tragicznym wydarzeniu Ania wraca do Poznania i spotyka drugiego z
braci. Tylko czy na pewno?

Mila Rudnik (ur. 1978) - ekonomista z zawodu, freelancer z zamiłowania. 
Szczęśliwa posiadaczka dwóch kotów i połowy psa. Kocha książki i dobre filmy.
Wreszcie nauczyła się pływać. W końcu zaczęła biegać. Kiedyś zacznie podróżować.
Zawsze chciała pisać. Nigdy nie myślała, że jej się uda. Jest dowodem na to, że 
marzenia się spełniają. Nawet te cichutkie.



Ostatnio miałam ogromną ochotę na powieść z nutką romansu i miłości, dlatego zdecydowałam się przeczytać "Miłość przychodzi z deszczem". Muszę przyznać, że od samego początku urzekła mnie okładka tej książki i to właśnie ona sprawiła, że mój wybór padł akurat na tą, a nie inną historię. Warto na wstępie zaznaczyć, że jest to debiutancka powieść tej autorki, co tylko jeszcze bardziej podsyciło moją ciekawość co do tej opowieści. Jeśli jesteście ciekawi jakie wrażenie zrobiła na mnie lektura, zachęcam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Marek i Marcin to nierozłączni bliźniacy, a do tego identyczni jak dwie krople wody. W dzieciństwie zadbali nawet, aby mieć takie same blizny, więc dosłownie nic ich nie różni. Nie posiadają żadnych cech szczególnych, które choć trochę ułatwiłyby ich rozpoznanie. Marek jest całkowicie wolny, bez zobowiązań natomiast Marcin ma żonę, z którą od dłuższego czasu starają się o dziecko, co niestety nie jest do końca możliwe. Pragnienie posiadania potomstwa jest silniejsze od rozumu i rozważnych decyzji, więc Marcin wpada na pomysł, który będzie go dużo kosztował. Szantaż emocjonalny wobec brata zamiast rodzinnej sielanki zmienia wszystko w koszmar. Kiedy Marek wyjeżdża, na jego drodze pojawia się Ania. Po jakimś czasie wracają do rodzinnego domu. Wkrótce okazuje się, że żona Marcina jest w ciąży, a Marek niespodziewanie ginie w wypadku. Jak potoczą się dalsze losy głównych bohaterów?

Jeśli chodzi o kreację bohaterów to autorka spisała się naprawdę świetnie. Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłu na poszczególne charaktery oraz wybory jakich oni dokonują. Marcin to postać bardzo kontrowersyjna - okropny egoista skupiony tylko i wyłącznie na własnych potrzebach, jednak mimo wszystko przejawiał również pozytywne cechy. Marek jeśli chodzi o wygląd praktycznie nie różni się od brata, ale jeśli chodzi o ich charaktery to są one niezwykle odmienne. Zdolny do poświęceń, konsekwentny i stanowczy. Rodzinę, a zwłaszcza brata stawia na pierwszym miejscu. Więzy krwi między bliźniakami są bardzo mocno podkreślone i odgrywają znaczącą rolę w tej powieści. Autorka pokazała nam, że dwie z pozoru tak identyczne osoby, mogą tak naprawdę ogromnie się od siebie różnić.

Mila Rudnik w swojej debiutanckiej powieści dopracowała nawet najdrobniejsze szczegóły, dzięki czemu cała historia wydawała mi się niezwykle spójna. Język jakim została napisana ta książka jest prosty i lekki, a przede wszystkim doskonale dla każdego zrozumiały, więc powieść czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Muszę przyznać, że nawet nie wiem kiedy z pierwszej strony zrobiła się ostatnia i musiałam na zawsze pożegnać się z głównymi bohaterami.

"Miłość przychodzi z deszczem" jest pozycją niewątpliwie chwytającą za serce. Akcja całej powieści jest intrygująca, a przeplatające się kłamstwo z miłością stanowi źródło ciekawości pochłaniające czytelnika. Książka może także skłonić wielu z was do refleksji i wyciągania własnych wniosków na podstawie błędów głównych bohaterów. Ja, jeszcze długo po skończeniu tej historii nie mogłam przestać o niej myśleć i z pewnością jeszcze nie raz do niej powrócę.

Podsumowując - jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą debiutującą autorką, która pokazała, że polscy pisarze także potrafią stworzyć naprawdę coś interesującego. Mam nadzieję, że Mila Rudnik nadal będzie rozwijać swoje zamiłowanie do pisania i jeszcze kiedyś będę miała okazję przeczytać stworzoną przez nią historię. Tak więc nie wahajcie się ani chwili dłużej i sięgnijcie po "Miłość przychodzi z deszczem"!

Za możliwość zapoznania się z tą historią dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka!

czwartek, 13 sierpnia 2015

"KSIĄŻKA BEZ SENSU" - ALFIE DEYES

Tytuł: Książka bez sensu
Tytuł oryginału: The Pointless Book
Autor: Alfie Deyes
Wydawnictwo: Insignis
Ilość stron: 192

Książka bez sensu to dzieło niezwykle popularnego
angielskiego vlogera Alfiego Deyesa. Na swoim kanale
YouTube Pointless Blog, subskrybowanym aż przez
cztery miliony użytkowników, Alfie zamieszcza zabawne
wideorelacje z codziennego życia.
Książka bez sensu to zaproszenie, by wziąć udział
w kreatywnych rozrywkach Alfiego. Wraz z nim wykonuj
zwariowane zadania! Obserwuj z tą książką ludzi. Weź ją na
randkę. Sprawdź, na ile schodów wyjdziesz, zanim spadnie
Ci z głowy. Poproś nieznajomego o rysunek. Stwórz własny
komiks. Alfie rozpoczął tę książkę, ale dokończysz ją Ty!


Jestem pewna, że dosłownie każdy z Was słyszał już co nieco o pozycji, którą mam przyjemność dzisiaj recenzować. "Książka bez sensu" to kolejny sposób na pobudzenie naszej kreatywności, a także możliwość świetnego wykorzystania wolnego czasu. Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie miałam styczności z tego typu publikacjami. Jasne - w księgarniach wielokrotnie widziałam "Zniszcz ten dziennik" czy "Książka pod tytułem", ale jakoś nigdy nie miałam potrzeby korzystania z takich książek. Wkrótce potem przyszedł jednak taki dzień kiedy postanowiłam spróbować swoich sił, wykorzystać pomysły, które gdzieś tam kłębiły się w mojej głowie i przypomnieć sobie dzieciństwo. Takim to sposobem w moje ręce trafiła właśnie "Książka bez sensu", a dzięki temu dzisiaj możecie przeczytać jej recenzję. Ciekawi moich wrażeń? Zapraszam do przeczytania dalszej części!

Autorem tej pozycji jest niezwykle popularny brytyjski youtuber - Alfie Deyes, a przy okazji również chłopak Zoelli, która nie tak dawno także wydała swoją powieść zatytułowaną "Girl Online". Jak widać coraz częściej osoby znane ze świata internetu decydują się na zaistnienie w innej branży. Oczywiście jedni odnoszą w ten sposób niebywały sukces natomiast inni niestety są skazani na porażkę. Jak będzie tym razem? Czy Alfie wystarczająco zainteresował mnie swoją pomysłowością?

"Książka bez sensu" to zbiór wielu kreatywnych zadań, które z pewnością pomogą także pobudzić waszą wyobraźnię. Niektóre polecenia są banalnie proste, inne natomiast wymagają poświęcenia im więcej czasu i uwagi. Tę niezwykłą książkę możecie wypełniać zupełnie sami, albo wspólnie z przyjaciółmi, którzy podrzucą wam kilka pomysłów. Cieszę się, że zadania wymyślone przez autora są tak różnorodne i z pewnością dosłownie każdy znajdzie pośród nich coś dla siebie.

Dodatkowo każdy posiadacz "Książki bez sensu" może używać także darmowej aplikacji, w której znajdziecie ekstra materiały. Dzięki temu macie możliwość zobaczenia w jaki sposób autor wypełnił poszczególne strony. Myślę, że jest to świetna inspiracja dla tych, którzy nie mają pomysłu na samodzielne wykonanie zadań.

Podsumowując - największą zaletą tej pozycji jest to, że dostarcza ona mnóstwo rozrywki i niekończącej się radości. "Książka bez sensu" to pozycja dla każdego - zarówno dla tych starszych osób, które dzięki tej książce mogą powspominać własne dzieciństwo, ale także dla młodszych, którzy w ciekawy sposób mogą wykorzystać swój wolny czas i sprawić, że nuda nie będzie dla nich groźna.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Insignis!

sobota, 8 sierpnia 2015

"OGIEŃ I WODA" - VICTORIA SCOTT

Tytuł: Ogień i woda
Tytuł oryginału: Fire and Flood
Cykl: Ogień i woda
Autor: Victoria Scott
Wydawnictwo: IUVI
Ilość stron: 368

CO JESTEŚ W STANIE ZROBIĆ, ŻEBY OCALIĆ KOGOŚ,
KOGO KOCHASZ?

DECYDUJ! CZAS UCIEKA...

W życiu Telli Holloway wszystko jest nie tak. Jej brat jest chory,
a kiedy lekarze nie potrafią ustalić, co właściwie mu dolega,
rodzice postanawiają przeprowadzić się do dziury zabitej dechami,
by mógł... oddychać świeżym powietrzem. Tella straciła ukocha-
ny Boston i przyjaciół, rodzice doprowadzają ją do szału, brat jest
umierający, a ona - kompletnie bezradna...

Dopóki nie odbiera tajemniczych instrukcji, jak wystartować
w Piekielnym Wyścigu. Prowadzi on przez dżunglę, pustynię,
ocean i góry, a na mecie czeka to, czego Tella desperacko pragnie:
lekarstwo dla brata. Jednak wszyscy uczestnicy chcą zdobyć lek
dla kogoś bliskiego, a Tella nie ma nawet gwarancji, że przeży-
je wyścig... Może liczyć tylko na swoją pandorę - zwierzę, które
powinno mieć niezwykłe zdolności, ale Tella nie ma pojęcia jakie,
a nawet... czy w ogóle je ma.

Wyprawa jest mordercza, czas ucieka, a Tella wie, że nie może
wierzyć nikomu, nawet członkom swojej grupy. Czy może zaufać
przynajmniej Guyowi? Czy rodzące się uczucie pomoże jej wygrać,
czy będzie przyczyną jej klęski?

POWIEŚĆ VICTORII SCOTT CHWYTA ZA GARDŁO
I NIE PUSZCZA!


Jestem pewna, że większość z Was już słyszała co nieco o powieści, którą mam przyjemność dzisiaj zrecenzować. Od kilku tygodni jest o niej naprawdę głośno, a z każdego zakamarka internetu wylewają się pozytywne opinie na jej temat. Oczywiście moja ciekawość zwyciężyła i wiedziałam, że prędzej czy później będę musiała sprawdzić i na własnej skórze przekonać się czy twórczość Victorii Scott rzeczywiście jest tak dobra jak się o niej mówi. Gdy tylko książka wpadła w moje ręce zabrałam się za czytanie. Jesteście ciekawi jakie wrażenie zrobiła na mnie lektura tej powieści? Jeśli Wasza odpowiedź jest twierdząca, zachęcam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Życie Telli Holloway w bardzo krótkim czasie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Z powodu choroby jej brata, na którą lekarze niestety nie mogą nic poradzić jej rodzina wyprowadza się z dotychczasowego miejsca zamieszkania i przenosi się do prawdziwej dziury zabitej dechami. Dziewczyna musi pożegnać się z przyjaciółmi, a także traci możliwość dostępu do jakiejkolwiek technologi. Kiedy Tella znajduje w swoim pokoju niebieskie pudełeczko z dziwnym urządzeniem jest naprawdę szczęśliwa, ale wkrótce okazuje się, że to dopiero początek jej kłopotów. Bohaterka ma możliwość wzięcia udziału w Piekielnym Wyścigu, w którym wygrany otrzyma lek dla kogoś bliskiego. Ile Tella jest w stanie poświęcić, aby uratować własnego brata?

Jeśli chodzi o fabułę to pierwsze moje skojarzenie dotyczyło oczywiście Igrzysk Śmierci. Nie da się ukryć, że obie książki są do siebie dosyć podobne, ale mimo wszystko nadal bardzo różne. Jeśli więc obawiacie się utartych schematów to na szczęście nie musicie się już dłużej martwić. "Ogień i Woda" to powieść niezwykle nieprzewidywalna i zaskakująca. Wielokrotnie zastanawiałam się co takiego wydarzy się na kolejnej stronie i nie zawsze udawało mi się wszystko dokładnie przewidzieć. Autorka lubi wprowadzać zamęt i nie pozwala czytelnikowi nawet na odrobinę nudy.

Akcja jest szybka, a do tego niezwykle interesująca. Z zapartym tchem śledziłam poczynania głównej bohaterki w Piekielnym Wyścigu i przez cały czas miałam nadzieję, że uda jej się zdobyć lek dla brata. Wszystko dzieje się w takim tempie, że ani się obejrzałam moim oczom ukazała się ostatnia strona, a ja - załamana - nie mogłam uwierzyć w to, że będę musiała jeszcze trochę poczekać na kontynuację przygód Telli Holloway. Po raz kolejny ogarnęło mnie to straszne uczucie kiedy tak bardzo pragnęłam sięgnąć po kolejną część jednak zdawałam sobie sprawę, że w tej chwili jest to po prostu niemożliwe. Muszę przyznać, że tytuł okazał się naprawdę doskonale dobrany do tej historii - ogień wypalił w moim sercu dziurę i pomimo tego, że woda złagodziła ten ból, nadal pozostała we mnie ogromna pustka, którą wypełnić może tylko i wyłącznie kontynuacja tej serii.

Bohaterowie są wykreowani naprawdę dobrze, a wielu z nich już od samego początku wzbudziło we mnie ogromną sympatię. Cieszę się jednak, że autorka postanowiła nadać tym pozytywnym bohaterom także negatywne cechy, dzięki czemu nigdy do końca nie mogłam być pewna czy dany bohater rzeczywiście jest przyjacielem Telli, czy wręcz przeciwnie - jej największym wrogiem. Taki zabieg pozwolił na doskonałe urzeczywistnienie postaci, ponieważ w prawdziwym życiu nikt nie jest idealny. Na szczęście Victoria Scott doskonale wyważyła zarówno wady jak i zalety każdego z bohaterów.

"Ogień i Woda" to powieść, która wzbudziła we mnie naprawdę mnóstwo emocji. Tak naprawdę w jednym momencie uśmiechałam się, by za chwilę wstrzymywać oddech z napięciem oczekując na dalszy rozwój wydarzeń. Jakby tego było mało po niektórych scenach na mojej twarzy dominował prawdziwy smutek. Historia stworzona przez autorkę pozwala poczuć niebywale szeroką gamę uczuć i dzięki temu podczas jej czytania absolutnie nie można mówić nawet o odrobinie nudy czy monotonii.

Język jakim posługuje się Victoria Scott jest oczywiście prosty i doskonale dla wszystkich zrozumiały. Na pewno nie jest to dla nikogo zaskoczeniem, bo przecież "Ogień i Woda" to historia skierowana głównie do młodzieży. Jeśli jednak myślicie, że starsi czytelnicy nie znajdą w niej nic dla siebie to jesteście naprawdę w wielkim błędzie. Autorka niczego nie koloryzuje - kiedy ma być okrutnie, nie owija niczego w bawełnę i przedstawia wszystko tak brutalnie jak być powinno.

Podsumowując - nie żałuję ani jednej sekundy spędzonej przy lekturze tej powieści i czekam z niecierpliwością na kolejną część. Mam nadzieję, że moją recenzją przekonałam Was do tego, że warto dać tej autorce szansę i przekonać się, że nawet powieść dla młodzieży może ogromnie zaciekawić niejednego dorosłego. 

Za książkę dziękuję wydawnictwu IUVI!