Tytuł oryginału: Minding Frankie
Autor: Maeve Binchy
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 464
Kiedy Emily przylatuje do Dublina, zastaje świat rodziny
Lynchów w gruzach. Pan Lynch właśnie został zwolniony
z pracy, jego żona wiedzie smutne życie matki rozczarowanej
wyborami potomstwa. Jakby tego było mało, umierająca na raka
Stella właśnie oznajmiła ich synowi Noelowi, że dziewczynka,
którą ma urodzić, jest jego córką. On jednak nie wierzy,
że mógłby być dobrym ojcem.
Emily decyduje się interweniować. Wkrótce wszyscy wokół
są zaangażowani we wzajemną pomoc. Jedynie samotna
pracownica opieki społecznej nie chce uwierzyć w przemianę
Noela. Jest gotowa poświęcić wiele, żeby udowodnić,
iż Frankie powinna trafić do rodziny zastępczej.
Maeve Binchy Snell (1940-2012), znana jako Maeve Binchy -
wielokrotnie nagradzana autorka bestsellerów;
pisarka i felietonistka znana z pełnych ciepła i humoru
utworów opisujących życie małomiasteczkowej Irlandii
oraz z "całkowitego braku złośliwości". Jej powieści
zostały wydane w ponad 40 milionach egzemplarzy
na całym świecie, a kilka z nich doczekało się ekranizacji
(m.in. W kręgu przyjaciół, Droga do Tary).
Postanowiłam, że w końcu wezmę się w garść i nadrobię recenzenckie zaległości, które niestety pojawiły się przez mój brak weny. Nie lubię pisać na siłę i wychodzę z założenia, że jest to bez sensu, bo tak naprawdę doskonale to widać. Tak więc dzisiaj zaczynam z nadzieją, że pomysły, które jeszcze przed chwilą kłębiły się w mojej głowie zostaną w niej trochę dłużej i uda mi się dzisiaj coś naskrobać. Do przeczytania tej historii zachęcił mnie jej opis, który od samego początku wydawał mi się interesujący i to właśnie dzięki niemu postanowiłam dać szansę autorce i przekonać się czy zachwyci mnie ona swoją twórczością. Teraz z chęcią podzielę się z Wami moimi wrażeniami z lektury i być może dzięki temu przekonam Was, że warto sięgnąć po ten tytuł.
Kiedy Emily postanawia odwiedzić swoją rodzinę w Dublinie nie spodziewa się, że zastanie ją tak rozbitą. Syn pana Lyncha popada w coraz większy alkoholizm, a do tego traci wszelkie ambicje. Jego ojciec niedawno stracił pracę, a matka nie potrafi pogodzić się ze swoim losem i wyborami swojej rodziny. Emily stara się w jakiś sposób wpłynąć na chłopaka i jego życie, jednak sytuacja jeszcze bardziej się pogarsza gdy na jego drodze pojawia się Stella - śmiertelnie chora dziewczyna w zaawansowanej ciąży, która twierdzi, że to własnie Noel jest ojcem dziecka. Czy najbliższe osoby z otoczenia chłopaka będą w stanie pomóc mu wyjść z nałogu i podjąć się opieki nad Frankie, co wcale nie będzie takie proste, ponieważ jego sprawą zajmuje się Moira - kobieta z opieki społecznej widząca same minusy jego osoby, która absolutnie nie wierzy w jego przemianę? Jak potoczą się losy małej Frankie, która w tym całym zamieszaniu jest całkowicie niewinna?
Autorka wykreowała wszystkich bohaterów tej powieści bardzo realistycznie, dzięki czemu bez żadnych przeszkód mogłam uwierzyć w ich historię. Noel to postać, która na samym początku strasznie mnie irytowała, głównie przez to, że nie rozumiałam jak można tak okropnie marnować sobie życie, jednak w miarę upływu czasu, gdy Maeve Binchy pokazała jak chłopak walczy sam ze sobą i stara się poprawić swoje zachowanie, moje nastawienie do niego również uległo zmianie. Emily to osoba, z którą chyba najbardziej się zżyłam i nie wyobrażam sobie tej historii bez niej. Oczywiście mamy tutaj jeszcze Moirę - typowego urzędnika, którego nikt nie lubi. Kobieta ciągle się czegoś czepia i szuka dziury w całym, więc po prostu nie dało się poczuć do niej sympatii.
Autorka stworzyła historię niewątpliwie chwytającą za serce, której nie da się tak po prostu zapomnieć. Język jakim napisana jest ta powieść jest prosty i lekki, dzięki czemu pozwala odprężyć się przy lekturze. To wszystko sprawia, że książkę czyta się naprawdę bardzo szybko i przyjemnie, a strony same przewracają nam się między palcami. Myślę, że wy również docenicie to w jaki sposób Maeve Binchy wyraża wszystkie emocje i jak pięknie opisuje nam losy głównych bohaterów.
Akcja "Małej Frankie" jest zaskakująca i od samego początku bardzo intryguje. Nie można być obojętnym na wydarzenia jakie spotykają głównych bohaterów, a autorce nie brakuje pomysłów na poprowadzenie dalszej części opowieści. Książka do samego końca trzyma w napięciu i cały czas nie możemy być pewni w stu procentach tego co za chwilę się wydarzy, co oczywiście jest ogromnym plusem dla tej pozycji i jej autorki.
Kiedy Emily postanawia odwiedzić swoją rodzinę w Dublinie nie spodziewa się, że zastanie ją tak rozbitą. Syn pana Lyncha popada w coraz większy alkoholizm, a do tego traci wszelkie ambicje. Jego ojciec niedawno stracił pracę, a matka nie potrafi pogodzić się ze swoim losem i wyborami swojej rodziny. Emily stara się w jakiś sposób wpłynąć na chłopaka i jego życie, jednak sytuacja jeszcze bardziej się pogarsza gdy na jego drodze pojawia się Stella - śmiertelnie chora dziewczyna w zaawansowanej ciąży, która twierdzi, że to własnie Noel jest ojcem dziecka. Czy najbliższe osoby z otoczenia chłopaka będą w stanie pomóc mu wyjść z nałogu i podjąć się opieki nad Frankie, co wcale nie będzie takie proste, ponieważ jego sprawą zajmuje się Moira - kobieta z opieki społecznej widząca same minusy jego osoby, która absolutnie nie wierzy w jego przemianę? Jak potoczą się losy małej Frankie, która w tym całym zamieszaniu jest całkowicie niewinna?
Autorka wykreowała wszystkich bohaterów tej powieści bardzo realistycznie, dzięki czemu bez żadnych przeszkód mogłam uwierzyć w ich historię. Noel to postać, która na samym początku strasznie mnie irytowała, głównie przez to, że nie rozumiałam jak można tak okropnie marnować sobie życie, jednak w miarę upływu czasu, gdy Maeve Binchy pokazała jak chłopak walczy sam ze sobą i stara się poprawić swoje zachowanie, moje nastawienie do niego również uległo zmianie. Emily to osoba, z którą chyba najbardziej się zżyłam i nie wyobrażam sobie tej historii bez niej. Oczywiście mamy tutaj jeszcze Moirę - typowego urzędnika, którego nikt nie lubi. Kobieta ciągle się czegoś czepia i szuka dziury w całym, więc po prostu nie dało się poczuć do niej sympatii.
Autorka stworzyła historię niewątpliwie chwytającą za serce, której nie da się tak po prostu zapomnieć. Język jakim napisana jest ta powieść jest prosty i lekki, dzięki czemu pozwala odprężyć się przy lekturze. To wszystko sprawia, że książkę czyta się naprawdę bardzo szybko i przyjemnie, a strony same przewracają nam się między palcami. Myślę, że wy również docenicie to w jaki sposób Maeve Binchy wyraża wszystkie emocje i jak pięknie opisuje nam losy głównych bohaterów.
Akcja "Małej Frankie" jest zaskakująca i od samego początku bardzo intryguje. Nie można być obojętnym na wydarzenia jakie spotykają głównych bohaterów, a autorce nie brakuje pomysłów na poprowadzenie dalszej części opowieści. Książka do samego końca trzyma w napięciu i cały czas nie możemy być pewni w stu procentach tego co za chwilę się wydarzy, co oczywiście jest ogromnym plusem dla tej pozycji i jej autorki.
Za książkę dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal!
Książka chyba jednak nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo wzruszająca.... Przeczytałabym :)
OdpowiedzUsuń