Tytuł oryginału: Landline
Autor: Rainbow Rowell
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 384
Georgie McCool, scenarzystce komedii z Los Ange-
les, pozornie udało się połączyć pracę z życiem rodzinnym. Ma
cudowne córeczki Alice i Noomi, opiekuńczego męża Neala
i piękny dom na przedmieściach. Jednak w jej małżeństwie
od dawna coś nie gra, a Georgie nie ma odwagi ani czasu, by
zmierzyć się z problemami.
Gdy wybiera pracę, zamiast świętować z rodziną Boże Naro-
dzenie w mroźnej Nebrasce, jej małżeństwo jest o włos od roz-
padu. Neal nie odpowiada na telefony, obecność czarującego
Setha komplikuje sprawy jeszcze bardziej, a zamęt w sercu nie
pozwala Georgie skoncentrować się na pisaniu śmiesznych
dialogów.
Gdy sytuacja wydaje się beznadziejna, z pomocą przychodzi
jej tajemniczy żółty telefon...
Mam dla Was dzisiaj coś od autorki, która skradła moje serce już od pierwszej jej powieści jaką miałam okazję przeczytać. "Eleonora i Park" oraz "Fangirl" okazały się bardzo przyjemnymi lekturami, tak więc jeśli śledzicie regularnie wpisy na moim blogu, dzisiejsza recenzja nie powinna być dla Was zaskoczeniem. Czy jesteście ciekawi jakie wrażenie zrobiło na mnie kolejne dzieło Rainbow Rowell? Czy nadal będę zauroczona twórczością tej autorki? Jeśli mieliście jakiekolwiek wątpliwości związane z "Linią serc" mam nadzieję, że dzięki poniższej recenzji znajdziecie odpowiedzi na wszystkie swoje pytania.
Georgie McCool myśli, że udało jej się połączyć pracę z życiem rodzinnym, jednak nie wygląda to wcale tak kolorowo jak by się mogło wydawać. W jej małżeństwie już dawno pojawiły się problemy, a bohaterka nie ma wystarczająco odwagi, aby im sprostać. Dziewczyna wybiera pracę, zamiast rodziny, co prawie doprowadza do jej rozpadu. Czy Georgie uda się naprawić popełnione błędy?
Bohaterowie wykreowani przez autorkę po raz kolejny mnie nie zawiedli i całkowicie sprostali moim oczekiwaniom. Postacie są bardzo wyraziste i swoim zachowaniem podkreślają wszystko co najważniejsze. W pełni przekazują emocje, które im towarzyszą. Georgie to kobieta, która od samego początku zdobywa serca czytelników, gdyż jej postać nie jest w pełni idealna - ma swoje wady jak i zalety, przez co staje się niesamowicie realistyczna. Neal zaś to mężczyzna, którego poznajemy z różnych perspektyw. Jego osoba staje się nam coraz bliższa i realistyczna, ponieważ on również nie należy do bohaterów bez skazy. Osobiście bardzo zżyłam się z Georgie, gdyż jest ona przykładem na to, że można popełniać błędy, ale że warto walczyć o miłość i to na czym nam najbardziej zależy. Rainbow Rowell doceniam przede wszystkim za sposób wykreowania postaci, ponieważ tworzy ona charaktery, które możemy odnaleźć w codziennym życiu. Tym razem również jestem pod wrażeniem tego co stworzyła autorka.
Styl pisania tej autorki już w poprzednich jej powieściach bardzo mi się spodobał, dlatego muszę przyznać, że również tym razem się nie rozczarowałam. Język jest prosty, lekki i pozwala czytelnikowi zagłębić się w fabułę i zrozumieć bohaterów, których coraz lepiej poznajemy. Wszystko jest przejrzyste, dzięki czemu książkę czyta się niezwykle przyjemnie i w imponującym tempie. Sposób w jaki Rainbow Rowell przedstawia swoje historie, ma swój jedyny i niepowtarzalny urok, przez co nie sposób tego pomylić i porównać do innego autora. "Linia serc" utwierdziła mnie w przekonaniu, że autorka świetnie radzi sobie z tym co aktualnie robi.
Akcja tej powieści na samym początku nie przypadła mi zbytnio do gustu. Wszystko wydawało mi się mdłe i myślałam, że będzie to jedno wielkie rozczarowanie. Jednak to uczucie szybko uciekło, gdyż z każdą kolejną stroną coraz bardziej doceniałam urok tej książki i dostrzegłam rzeczy, których nie zauważyłam na pierwszy rzut oka. Akcja całej powieści rozgrywa się w delikatnym tempie, dzięki czemu jesteśmy w stanie zaobserwować wszystkie szczegóły, które mają duże znaczenie. Trzeba przyznać, że Rainbow Rowell wie jak budować wspaniały klimat, w którym nie brakuje emocji. Jeśli myślałam, że po poprzednich lekturach będzie mi łatwiej dostrzec jakie może być zakończenie - przyznaję, że byłam w błędzie. Autorka do samego końca trzyma czytelnika w napięciu i możemy tylko kibicować głównym bohaterom.
Podsumowując - "Linia serc" to kolejna pozycja tej autorki, która ma swój wyjątkowy urok i na pewno rozgrzeje serce niejednego czytelnika. Jeśli czytaliście inne tytuły Rainbow Rowell możecie być pewni, że również ta powieść przypadnie wam do gustu, a jeśli jakimś cudem jeszcze nie mieliście okazji, aby zmierzyć się z twórczością tej pisarki - mam nadzieję, że po mojej recenzji nadrobicie swoje zaległości.
Za książkę dziękuję księgarni Bookmaster.pl
Mam ją już na półce :) Słyszałam różne opinie, Twoja akurat zdecydowanie bardziej pozytywna. Ciekawa jestem, jak ja ją odbiorę.
OdpowiedzUsuńJa sobie podziękowałam... Nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńHistoria moja i Rainbow Rowell jest dość prosta. Nie polubiłyśmy się zbytnio. Po lekturze E&P oraz wielu negatywnych opiniach na temat jej pozostałych dzieł, wiedząc z czym ewentualnie dane mi będzie się zmierzyć, odpuściłam. Osobiście uważam jej twórczość za bardzo przeciętną.
OdpowiedzUsuńO "Lini serc" słyszałem bardzo różne opinie, jak widać wzbudza ona całą gamę emocji od tych pozytywnych, aż po negatywne. Nie wykluczam, że po tę powieść Rowell kiedyś sięgnę, choć najpierw chyba pokuszę się o "Fangirl" lub "Eleonorę i Parka" :)
OdpowiedzUsuń