Tytuł oryginału: Grzesznik
Autor: Artur Urbanowicz
Wydawnictwo: GMORK
Ilość stron: 473
Muszę przyznać, że do "Grzesznika" podchodziłam z dosyć dużą ostrożnością. Dlaczego? Po pierwsze: okładka, która nie do końca trafiła w moje gusta. Po drugie: kompletnie nie wiedziałam czego mogę spodziewać się po połączeniu powieści gangsterskiej z horrorem. Pomimo moich wątpliwości postanowiłam zaryzykować i zapoznać się z "Grzesznikiem". "Gałęziste" czyli debiutancka powieść pana Artura Urbanowicza spodobała mi się tak bardzo, że koniecznie musiałam sięgnąć po jego kolejną książkę - chociażby ze względu na nazwisko i duże umiejętności tego pisarza. Jak wypadło moje drugie spotkanie z twórczością tego polskiego autora? Czy połączenie gangsterów z wątkami wyjętymi z horrorów to dobry pomysł? Zapraszam was do przeczytania dalszej części recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.
Marek Suchocki "Suchy" od lat prowadzi nielegalne interesy i wcale mu to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, cieszy go, że wszyscy się go boją i schodzą mu z drogi. Przychodzi jednak dzień kiedy jego najgroźniejszy konkurent wychodzi z więzienia. Marek postanawia od razu pokazać mu kto tu rządzi. Niestety porachunki kończą się dla niego dosyć tragicznie - bohater spada ze schodów i doznaje silnego wstrząsu mózgu. Kiedy po tygodniowej śpiączce odzyskuje przytomność, z przerażeniem odkrywa, że powoli traci wszystko co jest dla niego ważne. Jego grupa zostaje rozbita, a wszystkie pieniądze, które zdobył przez lata swojej przestępczej działalności znikają. "Suchy" próbuje ratować co się da, ale jego konkurent zwany Grzesznikiem nie ma zamiaru ustąpić. Dodatkowo wkrótce okazuje się, że po wypadku Marek zyskał nowe przerażające zdolności, które skutecznie utrudniają mu normalne życie. Jak potoczą się losy głównego bohatera? Jakie tajemnice skrywa Grzesznik?
Pierwsze, co bardzo zaskoczyło mnie w tej książce, ale także przeraziło to jej dosyć spora objętość. "Grzesznik" liczy blisko pięćset stron, więc trzeba przyznać, że to dosyć duża i ciężka "cegiełka". Tak wiele treści sprawiło, że miałam bardzo mieszane uczucia co do tej lektury. Z jednej strony cieszyłam się, że nie będę musiała tak szybko żegnać się z bohaterami, a z drugiej bałam się, że w pewnym momencie powieść może stać się dla mnie po prostu nudna. Całe szczęście autor postarał się, aby w życiu głównego bohatera nie zabrakło niespodzianek i zwrotów akcji, dzięki czemu "Grzesznika" pochłania się z ogromną niecierpliwością i wymalowaną na twarzy ciekawością.
Powieść rozpoczyna się bardzo niewinnie - co jakiś czas w życiu Marka Suchockiego dzieje się coś dziwnego, ale początkowo nie wróży to większych kłopotów. Autor doskonale dawkuje napięcie, co sprawia, że czytelnik pragnie coraz więcej i więcej. Fabuła "Grzesznika" rozwija się bardzo powoli, a Artur Urbanowicz dokładnie opisuje wszystkie wydarzenia. Jeśli szukacie szybkiej akcji i dynamicznych dialogów z minimalną ilością opisów - możecie być odrobinę rozczarowani. Całe szczęście ja nie miałam z tym najmniejszego problemu - już od pierwszych stron "Grzesznika" pokochałam styl autora i z wielką przyjemnością czytałam kolejne strony.
Bohaterowie są bardzo dobrze i dosyć szczegółowo przedstawieni - szczególnie główny bohater, którego możemy doskonale poznać. Autor świetnie opisuje emocje i uczucia Marka Suchockiego, a także wewnętrzną przemianę jaka w nim zachodzi. Artur Urbanowicz pozwala nam obserwować jak z wyrachowanego gangstera "Suchy" staje się człowiekiem, który znacznie poprawia swoje zachowanie. Osobowość Marka wzbudziła we mnie bardzo skrajne emocje. Z jednej strony wielokrotnie okropnie mnie irytował, a podejmowane przez niego decyzje doprowadzały mnie wręcz do szału. Z drugiej jednak zdarzały się momenty kiedy szczerze mu współczułam i miałam nadzieję, że w jego życiu zapanuje w końcu spokój.
Język, którym posługuje się autor jest bardzo przystępny i doskonale dla każdego zrozumiały. Trzeba przyznać, że Artur Urbanowicz posiada naprawdę niezły warsztat pisarski i duże umiejętności. Po przeczytaniu tak dobrej książki, zyskałam pewność, że warto dawać szansę polskim autorom, ponieważ dzięki temu można odkryć takie perełki jak "Grzesznik" czy "Gałęziste". Jestem pewna, że kiedy tylko pojawią się pierwsze zapowiedzi kolejnej powieści Artura Urbanowicza, zrobię wszystko, aby dostać ją w swoje ręce i jak najszybciej przeczytać.
Zakończenie "Grzesznika" jest zaskakujące i nie sposób go przewidzieć. Jestem ciekawa czy komukolwiek udało się odgadnąć co takiego autor przygotował dla głównego bohatera i jak potoczyły się jego losy. Choć "Gałęziste" okazało się dla mnie bardziej przerażające to "Grzesznik" również wywołał we mnie mnóstwo emocji. Nie żałuję ani jednej sekundy spędzonej z tą lekturą i mam nadzieję, że wy również odnajdziecie w niej wiele zalet.
Podsumowując - "Grzesznik" podbił moje serce i z pewnością jeszcze długo pozostanie w mojej pamięci. Artur Urbanowicz stał się jednym z moich ulubionych polskich autorów, a jego książki będą miały specjalne miejsce w mojej domowej biblioteczce.
Za możliwość przeczytania "Grzesznika" dziękuję autorowi!
Jestem właśnie w trakcie czytania i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo! Życzę miłej lektury :)
Usuń