czwartek, 8 sierpnia 2013

"SZLAK KOŚCI" - ELLY GRIFFITHS

Tytuł: Szlak kości
Tytuł oryginału: The Crossing Places
Cykl: Ruth Galloway
Autor: Elly Griffiths
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 360

Na wschodnim wybrzeżu Anglii, w bagnach hrabstwa Norfolk,
nazywanych Słonymi Błotami, policja znajduje kości dziecka.
Prowadzący śledztwo inspektor Harry Nelson przypuszcza, że są to
szczątki zaginionej przed dziesięcioma laty Lucy Downey.

Ich ekspertyzy podejmuje się archeolog sądowa z pobliskiego
uniwersytetu, Ruth Galloway. Gdy stwierdza, że są to kości z epoki
żelaza, nie domyśla się jeszcze, jak bardzo ją ta sprawa pochłonie...

Wkrótce w okolicy ginie kolejna dziewczyna. Ruth coraz
bardziej angażuje się w pomoc inspektorowi. W końcu trafia
na kolejny archeologiczny ślad.

Nie wie, że grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo...

Ostatnio będąc w bibliotece musiałam się po prostu przeciskać między regałami, ponieważ tak dużo osób przyszło wypożyczyć książki. Cieszę się, bo to miły widok gdy widzi się ludzi, którzy tak samo jak ja uwielbiają czytać. Niestety większość osób, które znajdowało się w tym samym pomieszczeniu to starsze osoby. Z tego co pamiętam nie widziałam wśród nich osób w moim przedziale wiekowym. Trochę szkoda, że tak niewiele młodych osób czyta książki, bo później nie ma nawet z kim o nich w szkole porozmawiać. Naprawdę, gdy tylko na przerwie zaczynałam temat pisarzy i ich dzieł wszyscy patrzyli na mnie jakbym była z innej planety. No cóż nie mam na nich wpływu, ale gdy będę miała własne dzieci to z pewnością od małego będę czytać mu książeczki, żeby od pierwszych chwil wpoić dziecku nawyk czytania.

Ruth Galloway jest archeologiem sądowym i właśnie dlatego została poproszona przez inspektora Harrego Nelsona o przeprowadzenie ekspertyzy znalezionych przez policję kości dziecka. Ruth oczywiście zgadza się zbadać szczątki i odkrywa, że pochodzą one z czasów epoki żelaza. Nelson nie ukrywa rozczarowania jakie go ogarnia gdy dowiaduje się, że odnalezione kości nie należą do Lucy Downey, która zaginęła przed dziesięcioma laty. Gdy w okolicy ginie kolejne dziecko archeolog sądowa coraz bardziej angażuje się w odkrywanie tajemnicy. Czy Ruth uda się rozwiązać sprawę morderstwa?

Gdy pierwszy raz wzięłam tę książkę do ręki nawet nie przypuszczałam, że może mnie ona tak wciągnąć i tak mi się spodoba. Pochłonęłam tę książkę w jeden dzień i żałuję, że już się skończyła. Nie spodziewałam się tak świetnie dopracowanej fabuły, która w całości mnie wciągnęła. Cieszę się, że na swojej drodze spotykam tak świetne książki i życzę każdemu, żeby miał tyle szczęścia co ja. Z każdą kolejną stroną tej powieści chciałam jeszcze bardziej zagłębić się w tą historię i doczekać rozwiązania zagadki.

Akcja toczy się nie za szybko, ale autorka unika zbędnych opisów dlatego nic nie wydaje się nudne. Razem z Ruth starałam się rozwiązać zagadkę i byłam całkowicie pochłonięta historią jaką zafundowała mi autorka. W tej powieści nie znajdziemy na pewno trzymających w napięciu zwrotów akcji i mrożących krew w żyłach opisów, więc jeśli tylko takie książki lubicie to raczej nie jest ona dla was. Nie zabraknie jednak świetnego wątku kryminalnego i zagadki, w której stopniowo wszystko staje się jasne. W tej książce nie zabrakło emocjonującego zakończenia, które trochę mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się, że bohater, którego nawet polubiłam okaże się tym złym, ale jakoś musiałam się z tym pogodzić.

Bardzo polubiłam postać archeolog sądowej Ruth Galloway, która jest zwykłą, inteligentną kobietą przed czterdziestką, która brak dzieci zastępuje dwoma kotami - Skierką i Krzemykiem. Bohaterka od razu wzbudziła moją sympatię i przez całą historię nie dała nawet najmniejszego powodu, aby jej nie lubić. Ruth wydała mi się bardzo realną osobą, którą mogę spotkać przypadkowo na ulicy. Nasza główna postać zmaga się z nadwagą, więc tym bardziej miałam wrażenie, że jest to normalna osoba, a nie idealna kobieta, której szukać można tylko w książkach.

Okładka od razu mi się spodobała. Choć może nie powala na kolana to jest naprawdę ładna. Najbardziej spodobała mi się czcionka jaką jest napisany tytuł. Duży napis bez wątpienia przyciągnął moją uwagę. Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła zabrać się za drugi tom serii, ale na tym chyba będzie koniec mojej przygody z Ruth Galloway, bowiem są to jedyne części wydane w Polsce. Trochę smutno mi z tego powodu, bo jestem przekonana, że cała seria z archeolog sądową w roli głównej bardzo by mi się spodobała. W takim wypadku obawiam się, że mogę nigdy nie przeczytać tych czterech nieprzetłumaczonych tomów, ale kto wie może wydawnictwo postanowi jeszcze trochę zainwestować w kolejne części. Ja mam na to ogromną nadzieję.

Szlak kości ♥ Janusowy kamień ♥ The House at Seas End ♥ A Room Full of Bones ♥ A Dying Fall ♥ Ruth's First Christmas Tree ♥

5 komentarzy:

  1. gdyby nie Twoja recenzja nie sięgnęłabym po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, młodzież nie czyta prawie w ogóle, czasem nie ma z kim nawet o książkach porozmawiać... Cóż, ja czuję się świetnie będąc wyjątkiem.
    A co do Twojej recenzji to muszę przyznać, że nieźle mnie zaciekawiłaś. Chciałabym, żeby u mnie w bibliotece były takie książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Musze wybrać się do księgarni bo tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pewna, że będzie idealna na długie, jesienne wieczory :) Jeżeli kiedyś znajdę ją w bibliotece, albo po okazyjnej cenie w księgarni, to na pewno nie przejdę obojętnie :)
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm, zachęciłaś mnie recenzją do jej przeczytania :) skusze się.

    OdpowiedzUsuń