Tytuł oryginału: Martwe jezioro
Autor: Olga Rudnicka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 232
Olga Rudnicka
(ur. 1988) - kocha czarną muzykę,
taniec oraz scrabble. Jej literaccy
mistrzowie to: Stephen King,
Alex Kava, Harlan Coben
oraz Tess Gerritsen.
www.olgarudnicka.pl
Fascynująca
i zabawna
powieść,
od której
nie można się
oderwać!
Martwe
Jezioro
Beata - niezależna trzydziestoletnia
singielka - zaczyna podejrzewać,
że z rodziną, z którą od lat nie utrzymuje
żadnego kontakt, nie łączą jej nawet
więzy krwi. Wynajmuje prywatnego
detektywa, ale ten, mimo odkrycia
wielu zaskakujących tropów,
nie potrafi jej pomóc.
W poszukiwaniu prawdy o przeszłości
wspiera Beatę przyjaciółka - roztrzepana
Ula, która przy okazji chce wyswatać
ją ze swoim bratem. Lawinę zdarzeń
wywołuje niespodziewane zaproszenie
od rodziny na ślub znienawidzonej
siostry...
"Martwe Jezioro" to fascynujące
połączenie kryminału oraz romansu
iskrzącego się ironicznym humorem
- to książka, która wciąga czytelnika
od pierwszych stron!
Druga część "Martwego Jeziora"
pojawi się w księgarniach na początku
2009 roku.
Sięgnęłam po tę powieść, ponieważ niedawno czytałam książkę pod tytułem Cichy Wielbiciel autorstwa Olgi Rudnickiej, która bardzo mi się podobała i byłam ciekawa czy inne dzieła tej autorki również przypadną mi do gustu. Myślę, źe w innym wypadku niestety nie zwróciłabym uwagi na Martwe jezioro. Muszę przyznać, że okładka nie przypadła mi do gustu i pośród tylu książek w bibliotece wybrałabym inną. Na szczęście wiedziałam już, że pani Olga jest świetną autorką i postanowiłam jeszcze bardziej zagłębić się w jej twórczość.
Beata zawsze czuła się odrzucona przez rodziców. Nigdy nie traktowali jej tak samo Ani - jej siostry, choć ta była leniwa i unikała ciężkiej pracy. Beata od wielu miesięcy nie utrzymywała kontaktu z rodziną, ale pewnego dnia nabrała podejrzeń, że wcale nie musi być z nimi spokrewniona. Dziewczyna wynajmuje prywatnego detektywa, aby ten odkrył skrywaną przez lata tajemnicę. Po jakimś czasie do Beaty dociera list, który okazuje się zaproszeniem na ślub jej znienawidzonej siostry. Dlaczego po takim czasie jej rodzina postanowia odbudować łączące je relacje? Nie spodziewa się, że najgorsze dopiero przed nią. Co odkryje Beata, kiedy pojedzie na ślub swojej siostry?
Jest to jedna z krótszych książek jakie ostatnio czytałam, więc przeczytanie jej nie zajęło mi dużo czasu. Dodatkowo powieść czyta się bardzo przyjemnie. Gdy brałam tę książkę do ręki nie oczekiwałam głębszej lektury, więc uniknęłam rozczarowania. Jest to lekkie czytadło, które fajnie się czyta, ale z pewnością nie można zaliczyć jej do lepszych kryminałów. Jeśli czytacie tylko powieści z wartką akcją to radzę sobie odpuścić, ale jeśli szukacie lektury, w której nie trzeba zbytnio wytężać umysłu to powinna wam się spodobać. Akcja tej książki jest raczej szybka, a w całej powieści nie znajdziemy przydługich opisów, które mogłyby nudzić czytelnika.
Bardzo polubiłam bohaterów Martwego Jeziora. Każdy z nich może nie jest specjalnie dopracowany, ale zasługuje na sympatię. Pani Rudnicka ma świetne poczucie humoru, które umie dobrze wykorzystać. Wielokrotnie bawiły mnie dialogi głównych bohaterów. Myślę, że jest to doskonała powieść na szare dni, która pozwala nam się trochę rozweselić. Chociaż w książkę wpleciony jest romans to nie jest on głównym tematem i muszę przyznać, że bardzo się z tego cieszę. Trochę się bałam, że rozterki miłosne zdominują mroczną tajemnicę, ale te okazały się tylko drobnym dodatkiem.
Niestety okładka kompletnie nie przypadła mi do gustu i naprawdę mi się nie spodobała. Myślę, że jest to duży minus tej książki, bo jednak większość osób z reguły patrzy najpierw na okładkę, a przecież pierwsze wrażenie jest bardzo ważne. Wielu ludzi takie zdjęcie może po prostu zniechęcić i spowodować, że odłożą książkę z powrotem na półkę. Nie jest to lektura wyższych lotów i nie będzie należała do moich ulubionych, ale przyjemnie się ją czytało. Jednak na pierwszym miejscu mojego rankingu powieści Olgii Rudnickiej nadal pozostaje Cichy Wielbiciel. Może już niedługo się to zmieni gdy sięgnę po kolejną powieść tej autorki.
♥ Martwe Jezioro ♥
Okładka faktycznie jest mocno nieudana, ale sama fabuła wydaje się ciekawa i przyjemna:)
OdpowiedzUsuńNie jestem zdecydowana, wolę lektury z większą ilością czasu, jako coś lekkiego najczęściej wybieram jakiś romans ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja bardzo lubię twórczość Olgi Rudnickiej, więc po "Martw jezioro" na pewno sięgnę :)
OdpowiedzUsuńSądzę, że sięgnę i zapoznam się z tą książką : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, obserwuje i zapraszam do siebie.
http://naszksiazkowir.blogspot.com/