niedziela, 15 lutego 2015

"MARSJANIN" - ANDY WEIR [ + VIDEO RECENZJA ]

Tytuł: Marsjanin
Tytuł oryginału: The Martian
Autor: Andy Weir
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 384

Mark Watney kilka dni temu był jednym
z pierwszych ludzi, którzy stanęli na
Marsie. Teraz jest pewien, że będzie
pierwszym, który tam umrze.

Straszliwa burza piaskowa sprawia, że marsjańska ekspedycja, w której
skład wchodzi Mark Watney, musi ratować się ucieczką z Czerwonej
Planety. Kiedy ciężko ranny Mark odzyskuje przytomność, stwierdza,
że został na Marsie sam w zdewastowanym przez wichurę obozie,
z minimalnymi zapasami powietrza i żywności, a na dodatek bez
łączności z Ziemią. Co gorsza, zarówno pozostali członkowie
ekspedycji, jak i sztab w Houston uważają go za martwego, nikt więc
nie zorganizuje wyprawy ratunkowej; zresztą, nawet gdyby wyruszyli
po niego niemal natychmiast, dotarliby na Marsa długo po tym,
jak zabraknie mu powietrza, wody i żywności. Czyżby to był koniec?
Nic z tego. Mark rozpoczyna heroiczną walkę o przetrwanie, w której
równie ważną rolę co naukowa wiedza, zdolności techniczne
i pomysłowość odgrywają niezłomna determinacja i umiejętność
zachowania dystansu wobec siebie i świata, który nie zawsze gra fair...

Realizowany na podstawie tej książki film reżyseruje Ridley Scott
a główną rolę gra Matt Damon.

Andy Weir - już w wieku piętnastu lat został zatrudniony jako
programista i od tej pory pracuje jako inżynier oprogramowania.
Interesuje się także takimi dziedzinami nauki jak fizyka relatywistyczna
i mechanika orbitalna. Wie wszystko na temat historii lotów
kosmicznych. Jego pierwsza książka Marsjanin zdobyła ogromną
popularność wśród czytelników. Dzięki swojej olbrzymiej wiedzy autor
stworzył bardziej powieść science fact niż science fiction.



Książka pod tytułem Marsjanin od samego początku zyskiwał same pozytywne opinie dlatego byłam bardzo ciekawa co takiego się w niej znajduje co tak bardzo zachwyca wszystkich czytelników. Gdy czytałam recenzje innych blogerów to dosłownie wszyscy polecali zapoznanie się z Marsjaninem. Postanowiłam przekonać się na własnej skórze czy rzeczywiście książka jest warta takiego zachwytu i z wielką chęcią zabrałam się za czytanie. Jakie były moje wrażenia z lektury? Tego dowiecie się czytając dalszą część recenzji, najpierw jednak przedstawię Wam fabułę tej niezwykłej powieści.

Straszliwa burza pisakowa sprawia, że marsjańska ekspedycja musi zostać przerwana, a członkowie jej załogi opuszczają Czerwoną Planetę. Gdy ciężko ranny Mark Watney odzyskuje przytomność, orientuje się, że został na planecie całkiem sam bez wystarczających zapasów powietrza, wody oraz żywności. Dodatkowo jego obóz, w którym przebywa został dosyć mocno uszkodzony. Najgorsze w tym wszystkim jest chyba to, że bohater utracił również łączność z Ziemią, dlatego nie ma możliwości poinformować kogokolwiek o tym, że przeżył. Zarówno członkowie załogi jak i sztab w Houston uważają go za zmarłego, tak więc nikt nie wyruszy mu na ratunek. Wydawać by się mogło, że Mark straci nadzieję i chęci do życia, jednak bohater postanawia walczyć do samego końca. Czy uda mu się przetrwać do czasu, aż wyruszy kolejna ekspedycja, która będzie mogła zabrać go do domu? Tego dowiecie się czytając Marsjanina.

Książka bardzo mi się podobała dlatego, że jak dla mnie była niezwykle oryginalna, co teraz jest rzadko spotykane. Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie czytałam takiej powieści, ani nawet nic choć trochę przypominającego Marsjanina. To co szczególnie zwróciło moją uwagę w tej lekturze to wiedza jaką autor w niej zamieścił. Gdy poznajemy historię opisaną na kartach tej książki dosyć szybko zauważamy, że Andy Weir ma naprawdę ogromną wiedzę o tym co pisze. Autor bardzo realnie opisał przygody głównego bohatera i pozwolił mi uwierzyć, że ta historia może zdarzyć się naprawdę.

Trzeba przyznać, że niektóre momenty były dosyć trudne do zrozumienia, ponieważ jeśli ktoś kompletnie nie ma wiedzy w tej dziedzinie to ogrom wiedzy jaką posiada ta książka może trochę przytłaczać. Jednak moim zdaniem jest to właśnie najmocniejsza część tej powieści i właśnie dzięki tej wiedzy Marsjanin jest tak wyjątkowy. Nie wyobrażam sobie, żeby autor mógł to jakoś inaczej opisać. Oczywiście na tej lekturze trzeba się maksymalnie skupić, ale jak dla mnie jest to tylko i wyłącznie ogromny plus tej pozycji.

Główny bohater również wprowadza w tę powieść wiele pozytywnych emocji. Podczas poznawania tej historii tak bardzo przywiązałam się do Marka Watney'a, że gdy skończyłam już czytać nie mogłam uwierzyć, że jest to już koniec mojej przygody z tym bohaterem. Od samego początku śledzimy trudne losy Marka co powoduje, że niezwykle mocno się do niego przyzwyczajamy. Jest to doskonały przykład, który pokazuje, że między czytelnikiem, a bohaterem fikcyjnym może stworzyć się tak silna więź. Momentami czułam się tak jakbym znała tego bohatera od lat i myślę, że dlatego tak bardzo się do niego przywiązałam. Pomimo tego, że co jakiś czas w książce przeplatały się postacie drugoplanowe to jednak zdecydowanie najważniejszy był Mark i to właśnie na nim skupiła się cała moja uwaga.

Na podstawie właśnie tej książki powstanie film o tym samym tytule. Główną rolę zagra w nim Matt Damon i myślę, że to może być naprawdę dobry film. Przyznam szczerze, że już nie mogę się doczekać kiedy będę mogła zobaczyć tę historię na dużym ekranie i mam nadzieję, że wy również będziecie czekać z niecierpliwością na premierę.

Zapraszam również na video recenzję dotyczącą Marsjanina.



Za książkę dziękuję wydawnictwu Akurat!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz