piątek, 14 sierpnia 2015

"MIŁOŚĆ PRZYCHODZI Z DESZCZEM" - MILA RUDNIK

Tytuł: Miłość przychodzi z deszczem
Tytuł oryginału: Miłość przychodzi z deszczem
Autor: Mila Rudnik
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 280

Porywająca opowieść o więzach krwi i serc.

Marek i Marcin, jak to bliźniacy, byli nierozłączni.
Do czasu. Marek rzuca pracę i wyjeżdża bez
słowa. Drugi z braci milczy. Po kilku miesiącach
Marek decyduje się wrócić. Przyjeżdża z Anią, dziewczyną, którą uważa za tę jedną
jedyną, wymarzoną. Jest przerażony, gdy odkrywa, że jego bratowa jest w ciąży. Nim
zdąży podjąć decyzję, co zrobić, ginie w wypadku.
Kilka lat po tym tragicznym wydarzeniu Ania wraca do Poznania i spotyka drugiego z
braci. Tylko czy na pewno?

Mila Rudnik (ur. 1978) - ekonomista z zawodu, freelancer z zamiłowania. 
Szczęśliwa posiadaczka dwóch kotów i połowy psa. Kocha książki i dobre filmy.
Wreszcie nauczyła się pływać. W końcu zaczęła biegać. Kiedyś zacznie podróżować.
Zawsze chciała pisać. Nigdy nie myślała, że jej się uda. Jest dowodem na to, że 
marzenia się spełniają. Nawet te cichutkie.



Ostatnio miałam ogromną ochotę na powieść z nutką romansu i miłości, dlatego zdecydowałam się przeczytać "Miłość przychodzi z deszczem". Muszę przyznać, że od samego początku urzekła mnie okładka tej książki i to właśnie ona sprawiła, że mój wybór padł akurat na tą, a nie inną historię. Warto na wstępie zaznaczyć, że jest to debiutancka powieść tej autorki, co tylko jeszcze bardziej podsyciło moją ciekawość co do tej opowieści. Jeśli jesteście ciekawi jakie wrażenie zrobiła na mnie lektura, zachęcam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Marek i Marcin to nierozłączni bliźniacy, a do tego identyczni jak dwie krople wody. W dzieciństwie zadbali nawet, aby mieć takie same blizny, więc dosłownie nic ich nie różni. Nie posiadają żadnych cech szczególnych, które choć trochę ułatwiłyby ich rozpoznanie. Marek jest całkowicie wolny, bez zobowiązań natomiast Marcin ma żonę, z którą od dłuższego czasu starają się o dziecko, co niestety nie jest do końca możliwe. Pragnienie posiadania potomstwa jest silniejsze od rozumu i rozważnych decyzji, więc Marcin wpada na pomysł, który będzie go dużo kosztował. Szantaż emocjonalny wobec brata zamiast rodzinnej sielanki zmienia wszystko w koszmar. Kiedy Marek wyjeżdża, na jego drodze pojawia się Ania. Po jakimś czasie wracają do rodzinnego domu. Wkrótce okazuje się, że żona Marcina jest w ciąży, a Marek niespodziewanie ginie w wypadku. Jak potoczą się dalsze losy głównych bohaterów?

Jeśli chodzi o kreację bohaterów to autorka spisała się naprawdę świetnie. Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłu na poszczególne charaktery oraz wybory jakich oni dokonują. Marcin to postać bardzo kontrowersyjna - okropny egoista skupiony tylko i wyłącznie na własnych potrzebach, jednak mimo wszystko przejawiał również pozytywne cechy. Marek jeśli chodzi o wygląd praktycznie nie różni się od brata, ale jeśli chodzi o ich charaktery to są one niezwykle odmienne. Zdolny do poświęceń, konsekwentny i stanowczy. Rodzinę, a zwłaszcza brata stawia na pierwszym miejscu. Więzy krwi między bliźniakami są bardzo mocno podkreślone i odgrywają znaczącą rolę w tej powieści. Autorka pokazała nam, że dwie z pozoru tak identyczne osoby, mogą tak naprawdę ogromnie się od siebie różnić.

Mila Rudnik w swojej debiutanckiej powieści dopracowała nawet najdrobniejsze szczegóły, dzięki czemu cała historia wydawała mi się niezwykle spójna. Język jakim została napisana ta książka jest prosty i lekki, a przede wszystkim doskonale dla każdego zrozumiały, więc powieść czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Muszę przyznać, że nawet nie wiem kiedy z pierwszej strony zrobiła się ostatnia i musiałam na zawsze pożegnać się z głównymi bohaterami.

"Miłość przychodzi z deszczem" jest pozycją niewątpliwie chwytającą za serce. Akcja całej powieści jest intrygująca, a przeplatające się kłamstwo z miłością stanowi źródło ciekawości pochłaniające czytelnika. Książka może także skłonić wielu z was do refleksji i wyciągania własnych wniosków na podstawie błędów głównych bohaterów. Ja, jeszcze długo po skończeniu tej historii nie mogłam przestać o niej myśleć i z pewnością jeszcze nie raz do niej powrócę.

Podsumowując - jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą debiutującą autorką, która pokazała, że polscy pisarze także potrafią stworzyć naprawdę coś interesującego. Mam nadzieję, że Mila Rudnik nadal będzie rozwijać swoje zamiłowanie do pisania i jeszcze kiedyś będę miała okazję przeczytać stworzoną przez nią historię. Tak więc nie wahajcie się ani chwili dłużej i sięgnijcie po "Miłość przychodzi z deszczem"!

Za możliwość zapoznania się z tą historią dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka!

3 komentarze:

  1. Z pewnością po nią sięgnę ;) Czytałam już wiele pochlebnych opinii, a Twoja tylko mnie utwierdza w tym, że to pozycja godna naszej uwagi ;)
    http://czytelnicze-turbulencje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. To świetny debiut, dopracowany pod każdym względem i do tego nie pozbawiony głębszego sensu. Choć okładka jest myląca, to nie romans ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Warto by się przyjrzeć tej książce :) Może to nie do końca "moja" tematyka, ale wydaje mi się ciekawa.

    OdpowiedzUsuń