Tytuł oryginału: Worth the Chance
Cykl: MMA Fighter
Autor: Vi Keeland
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 368 [egzemplarz recenzencki]
Niedawno miałam okazję zapoznać się z pierwszą częścią serii MMA Fighter, która muszę przyznać bardzo mi się spodobała. Po przeczytaniu pierwszego tomu, byłam pewna, że wkrótce zabiorę się za lekturę jego kontynuacji i rzeczywiście tak się stało. "MMA Fighter. Szansa" miało niedawno swoją premierę, a ja już zdążyłam poznać tę książkę. Po ostatniej styczności z twórczością Vi Keeland wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać, dlatego historia Vince'a i Liv nie była dla mnie jakimś szczególnym zaskoczeniem. Niemniej jednak takie lektury prawie zawsze przynoszą mi mnóstwo przyjemności, dlatego z ogromną chęcią się na nie decyduje. Czy autorka kolejny raz sprostała moim oczekiwaniom i stworzyła powieść, która wywoła we mnie całą gamę emocji? Czy zdecyduję się na lekturę trzeciego tomu serii MMA Fighter? Zapraszam was do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.
Olivia Michaels jest blisko otrzymania wymarzonej pracy. Dziewczyna jest w stanie poświęcić naprawdę wiele, aby ją zdobyć. Vince Stone to fantazja niejednej kobiety - to wręcz ideał mężczyzny. Seksowny i władczy zawodnik MMA całkowicie skupia się na karierze. Nieprzyjemne i trudne doświadczenia z dzieciństwa nauczyły go, że emocje to słabość, a miłość jest zagrożeniem, które może pociągnąć go na dno. Vince i Liv już się kiedyś spotkali, co nie skończyło się najlepiej. Kiedy ich drogi przecinają się ponownie oboje wiedzą, że odbudowanie tej znajomości nie będzie takie proste. Pozytywne uczucia mieszają się ze strachem i żalem. Czy będą w stanie ponownie sobie zaufać? Czy ich historia ma szansę na szczęśliwe zakończenie?
Fabuła jest prosta i raczej nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem. Pomimo ogromnej przewidywalności tej książki, nie mogłam się od niej oderwać i z radością czytałam kolejne strony. Każdy kto choć odrobinę gustuje w literaturze erotycznej, wie że są to zazwyczaj powieści bardzo lekkie, które nie cechują się zbyt dużą oryginalnością w fabule, jednak wiele czytelniczek znajduje w nich wystarczająco dużo zalet, aby chętnie po nie sięgać. Ja zdecydowanie zaliczam się do tego grona i zawsze z ogromną niecierpliwością czekam na premiery kolejnych pozycji z tego gatunku. Jeśli chcecie zabrać się za czytanie takiej książki to musicie liczyć się z tym, że najprawdopodobniej nie otrzymacie tutaj niespodziewanych zwrotów akcji czy też niezapomnianej fabuły. Dzięki temu unikniecie rozczarowania i będziecie mogli czerpać maksymalną przyjemność z lektury. Przyznam szczerze, że ocenianie erotyków zawsze jest dla mnie trudne, ponieważ pojawia się kilka dylematów, nad którymi mocno rozmyślam. Z jednej strony takie powieści posiadają sporo niedociągnięć, są do granic przewidywalne i cechują się maksymalnie prostym językiem. Z drugiej strony czego innego miałabym się spodziewać po książce, w której jednym z głównych tematów jest seks?
Bohaterowie są w miarę dobrze wykreowani, choć trzeba przyznać, że ich charaktery nie są jakoś specjalnie mocno rozbudowane. Zachowanie głównych postaci często bardzo mnie irytowało, ale po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do ich osobowości i nie zwracałam na to aż tak szczególnie uwagi. Bardzo podobało mi się to, że poznając losy Liv i Vince'a, mamy również okazję, aby dowiedzieć się co u Nico i Elle, którzy są głównymi bohaterami pierwszej części serii MMA Fighter. Muszę przyznać, że byłam bardzo ciekawa jak potoczyło się ich życie, dlatego z wielkim uśmiechem na twarzy śledziłam wszelkie wzmianki na temat tej dwójki.
Język, którym posługuje się autorka nie zmienił się ani trochę. Vi Keeland opisuje wszystko w dokładnie taki sam sposób jak w pierwszym tomie. Osobiście bardzo lubię styl jakim operuje ta autorka, dlatego ucieszyłam się, że kolejna część MMA Fighter jest utrzymana w podobnym tonie. Powieść czyta się naprawdę szybko, a do tego przyjemnie. Jestem przekonana, że fani literatury erotycznej będą zachwyceni tą pozycją i chętnie sięgną po następny tom tej emocjonującej i seksownej serii.
Podsumowując - "MMA Fighter. Szansa" to pozycja obowiązkowa dla każdego kto zachwycił się pierwszą częścią tej serii. Ja z niecierpliwością czekam na premierę "MMA Fighter. Przebaczenie", a kiedy tylko uda mi się ją przeczytać, z pewnością opublikuję jej recenzję. Powieści Vi Keeland nie pozostaną raczej zbyt długo w mojej pamięci, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Czas, który spędzam z twórczością tej autorki zaliczam do bardzo udanych, dlatego absolutnie nie żałuję ani jednej minuty poświęconej na czytanie losów zawodników MMA.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Kobiecemu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz