czwartek, 14 marca 2019

"KRÓL BEZ SKRUPUŁÓW" - MEGHAN MARCH

Tytuł: Król bez skrupułów
Tytuł oryginału: Ruthless King
Cykl: Trylogia Mount
Autor: Meghan March
Wydawnictwo: Editio Red
Ilość stron: 232

Meghan March to autorka bardzo popularna i doskonale znana za granicą. Teraz, dzięki wydawnictwu Editio Red jej powieść w końcu trafiła również do polskich księgarni, a żądne namiętności czytelniczki mogą zaspokoić swoją ciekawość odnośnie twórczości tej pisarki. Oczywiście "Króla bez skrupułów" nie mogło zabraknąć również w mojej biblioteczce, a kiedy tylko powieść trafiła w moje ręce, niezwłocznie zabrałam się za jej czytanie. Jeśli zastanawiacie się czy ta pociągająca okładka kryje w sobie coś więcej niż tylko przeciętny romans, zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Keira Kilgore jest rudowłosą pięknością o ognistym temperamencie i niepokornej duszy. Prowadzi destylarnię, która należy do jej rodziny od czterech pokoleń, i to dziedzictwo jest dla niej wszystkim. Zwłaszcza teraz, gdy po kilku miesiącach małżeństwa zmarł jej mąż. Nie był to udany związek. Brett regularnie ją zdradzał, podkradał pieniądze z firmowego konta, a gdy zginął, okazało się, że pozostawił ją z ogromnym długiem, którego w żaden sposób nie mogłaby spłacić. Najgorsze jednak, że zadłużył Keirę u człowieka, który rządzi Nowym Orleanem żelazną pięścią. Lachlan Mount nie ma żadnych zahamowań ani słabości. O jego bezwzględności krążą legendy. Nikt nie odważy się kwestionować jego życzeń czy łamać ustalonych przez niego zasad - ani policja, ani żadna z mafii działających w mieście. Mount trzyma się w cieniu. Nikomu nie pozwala zbliżyć się do siebie, poza nielicznymi kobietami, które potem giną bez wieści. Mężczyzna może zrobić wszystko, bo nigdy nie spotkał się nawet z cieniem oporu. Kontrolował Nowy Orlean w pełnym tego słowa znaczeniu, a jego żądania zawsze były spełniane. Tak miało być i tym razem. W zamian za odstąpienie od zrujnowania dziedzictwa Keiry zażądał jej samej.

Muszę przyznać, że kiedy rozpakowałam przesyłkę zawierającą "Króla bez skrupułów" byłam dosyć mocno zaskoczona. Nie będę ukrywać, że spodziewałam się powieści liczącej co najmniej trzysta stron, tymczasem okazało się, że pierwsza część serii Mount liczy niewiele ponad dwieście stron. Zastanawiałam się czy autorce uda się wystarczająco mocno rozbudować fabułę, aby zaciekawić czytelnika. Postanowiłam jak najszybciej się o tym przekonać. Do jakich wniosków doszłam podczas lektury tej książki?

Jeśli chodzi o fabułę to od razu warto tutaj zaznaczyć, że zabierając się za czytanie tej powieści nie powinniście spodziewać się po niej czegoś nowego. To wszystko gdzieś już tam było i mniej lub bardziej przypomina całe mnóstwo innych romansów dostępnych w księgarni. Mnie osobiście nie przeszkadza powielanie schematów, ponieważ każdy autor w inny sposób przedstawia fabułę, nawet jeśli część kluczowych wydarzeń jest do siebie odrobinę podobna. To, co może wyróżniać "Króla bez skrupułów" to emocje, którymi zostaje zalewany czytelnik już od pierwszych stron powieści. Meghan March stworzyła historię, od której ciężko się oderwać, a każdy kolejny rozdział wywołuje w nas coraz większe zaciekawienie i napięcie.

Bohaterowie niemal od razu zyskali moją sympatię - jest w nich coś takiego, co sprawia, że ciężko ich nie polubić. Z zapartym tchem śledziłam losy Keiry i Lachlana oraz przyglądałam się ich skomplikowanej i nieprzewidywalnej relacji. "Król bez skrupułów" to książka wręcz ociekająca seksem, zawierająca pewną dozę brutalności - zdecydowanie przeznaczona dla czytelników, którzy gustują w mrocznych i pikantnych klimatach. Cieszę się, że w zapowiedziach wydawnictwa Editio już widać okładkę drugiej i trzeciej części serii Mount. Z niecierpliwością czekam na kontynuację przygód głównych bohaterów, tym bardziej, że zakończenie mocno podkręciło moją ciekawość.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Editio Red!

1 komentarz:

  1. Okładki tej serii są tak brzydkie :( A może nie tyle co brzydkie, a kojarzą się z typowym, nudnym erotykiem, drugim Greyem. Na szczęście z opinii wiem, że warto dać szansę tej serii i taki właśnie mam zamiar. Ale t dopiero za jakiś czas. Po pierwsze jak nabiorę większej ochoty, a po drugie, wszystkie tomy muszą być wydane :)

    OdpowiedzUsuń