piątek, 23 czerwca 2017

"SEKTA Z WYSPY MGIEŁ" - MARIETTE LINDSTEIN

Tytuł: Sekta z Wyspy Mgieł
Tytuł oryginału: Sekten På Dimön
Cykl: ViaTerra
Autor: Mariette Lindstein
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ilość stron: 544

"Sekta z Wyspy Mgieł" to powieść, na którą zwróciłam uwagę od razu po ukazaniu się jej pierwszych zapowiedzi. Cudowna okładka, która przyciąga wzrok i zachęca do lektury, a także intrygujący opis, który sugeruje, że będzie to nieszablonowa opowieść, której nie będziemy w stanie odłożyć na półkę. Kiedy po raz pierwszy zainteresowałam się tą pozycją byłam pewna, że jest to jednotomowa historia, ale po szybkim przejrzeniu strony internetowej autorki, dowiedziałam się, że ViaTerra to trylogia, która odniosła ogromny sukces za granicą. Ta informacja sprawiła, że moja ciekawość co do "Sekty z Wyspy Mgieł" jeszcze wzrosła i zyskałam pewność, że nie będę w stanie przejść obok tej lektury obojętnie. Kiedy więc otrzymałam propozycję zrecenzowania tej pozycji, byłam naprawdę szczęśliwa i bez wahania się zgodziłam. Jakie wrażenie zrobiła na mnie twórczość Mariette Lindstein? Czy po przeczytaniu pierwszej części zdecyduję się na dokończenie trylogii? Zapraszam was do zapoznania się z dalszą częścią tej recenzji, z której z pewnością dowiecie się czy warto poświęcić swój czas, aby odkryć jak funkcjonuje sekta ViaTerra.



Sofia Bauman właśnie skończyła studia oraz skomplikowany związek z chłopakiem. Wraz z przyjaciółką trafia na wykład lidera ruchu o nazwie ViaTerra. Dziewczyna wychodzi ze spotkania oczarowana ideą i osobowością Franza Oswalda, a kiedy ten proponuje jej pracę, postanawia skorzystać z takiej okazji. Z każdym kolejnym dniem spędzonym na Wyspie Mgieł atmosfera się pogarsza, a Franz wprowadza coraz surowsze zasady i kary za ich nieprzestrzeganie. Sofia zaczyna zastanawiać się czy przypadkiem nie została wciągnięta w sektę, ale kiedy nabiera takiej pewności, jest już zdecydowanie za późno. Powrót do normalnego życia nie będzie wcale taki łatwy jakby się mogło wydawać. Prawda jest taka, że nikt nigdy nie opuścił ViaTerra. Czy bohaterce uda się uwolnić ze szponów szalonego Franza Oswalda? Jakie mroczne tajemnice z przeszłości skrywa lider tej okropnej sekty?

Na początku warto zaznaczyć, że powieść inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami. Mariette Lindstein, której udało się uciec z zamkniętego przed światem ruchu scjentologicznego, postanowiła opisać niebezpieczeństwa związane z uwikłaniem w sektę. Autorka nie określa szczegółowo, które z opisanych w książce wydarzeń były prawdziwe, dlatego możemy się tego jedynie domyślać. Mariette Lindstein zdecydowała się podzielić z czytelnikami własnymi doświadczeniami i poinformować ich o konsekwencjach wstąpienia do sekty. Dzięki świadomości, że cała ta historia zawiera w sobie ziarno prawdy, powieść wywołuje w nas jeszcze więcej emocji i z każdą kolejną stroną coraz mocniej szokuje. Muszę przyznać, że przed przeczytaniem "Sekty z Wyspy Mgieł" o sektach wiedziałam niewiele i nawet nie zdawałam sobie sprawy jak niebezpieczne mogą być takie ideologiczne ruchy. To co z początku wydaje się niegroźnym zafascynowaniem może doprowadzić do prawdziwej tragedii, co jest naprawdę przerażające.

Bohaterowie "Sekty z Wyspy Mgieł" są świetnie wykreowani i w pełni ukazują niebezpieczeństwo jakie grozi każdemu kto zostanie uwikłany w przynależność do sekty. Bardzo mocno przywiązałam się do Sofii, która przeżyła naprawdę trudne chwile na wyspie. Choć początkowo dziewczyna wydawała mi się trochę lekkomyślna, szybko okazało się, że jest inteligentna i odważna, a także potrafi działać pod wpływem ogromnego stresu. Autorce doskonale udało się przedstawić zmianę jaka zachodzi w myśleniu i zachowaniu głównej bohaterki. Sofia przechodzi przez ślepą fascynację nową ideologią do rozpaczliwego pragnienia uwolnienia się z wpływów Franza Oswalda. Dodatkowo Mariette Lindstein ukazała także tą drugą stronę sekty, czyli szaleństwo jej lidera. Zasady i kary, które wymyślał i wprowadzał były naprawdę okropne i szokujące.

Fabuła książki jest niewątpliwie bardzo ciekawa i oryginalna. Wydarzenia, które się rozgrywają są intrygujące i toczą się w umiarkowanym tempie. Na pewno nie możemy narzekać na nudę, ale także ważne jest to, że wszystko jest dla nas wystarczająco zrozumiałe. Zakończenie "Sekty z Wyspy Mgieł" jest nieprzewidywalne i zaskakujące, a do tego podsyca naszą ciekawość odnośnie kolejnych tomów tej serii. Muszę przyznać, że epilog zrobił na mnie ogromne wrażenie i sprawił, że zaczęłam odliczać dni do premiery drugiego tomu. Jestem pewna, że kontynuacja tej historii będzie równie fascynująca co jej początek.

Język, którym posługuje się autorka jest z pewnością doskonale zrozumiały, ale oprócz tego świetnie oddaje klimat całej tej mrocznej historii. Z czystym sumieniem mogę napisać, że styl autorki bardzo przypadł mi do gustu, a czytanie jej powieści sprawiło mi wiele przyjemności. "Sekta z Wyspy Mgieł" nie jest kolejną lekką lekturą, która niczego nie wniesie do naszego życia. Pierwsza część trylogii ViaTerra to pozycja, przy której trzeba pomyśleć i wyobrazić sobie działanie sekty. Książka skłania do refleksji i uświadamia czytelnika w wielu ważnych kwestiach dotyczących ruchów ideologicznych.

Podsumowując - jestem absolutnie zachwycona twórczością Mariette Lindstein i gorąco wam ją polecam. "Sekta z Wyspy Mgieł" to porządna cegiełka licząca około 540 stron, ale całkowicie warta naszej uwagi. Nie mam pojęcia jak uda mi się wytrzymać do premiery drugiej części tej serii, bo muszę przyznać, że wprost zwariowałam na punkcie tego cyklu. Koniecznie zapamiętajcie ten tytuł oraz nazwisko jego autorki - jestem pewna, że wkrótce ponownie o niej usłyszymy.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Bukowy Las!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz