wtorek, 6 października 2015

[PRZEDPREMIEROWO] "PULSE" - GAIL MCHUGH

Tytuł: Pulse
Tytuł oryginału: Pulse
Cykl: Collide
Autor: Gail McHugh
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 400
DATA PREMIERY: 7 PAŹDZIERNIK 2015

Emily kładzie na szali całe swoje życie, żeby być z mężczyzną,
który zdobył jej serce. Niestety nie ma pewności, że Gavin naprawdę
ją kocha; musi wierzyć, że postąpiła słusznie, idąc za głosem
serca, i że jej wybranek okaże się takim człowiekiem, jakim chciała
go widzieć.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że tak nie jest. Dążący do autode-
strukcji, zamknięty we własnym ponurym świecie Gavin rozpaczli-
wie potrzebuje pomocy. Emily musi zdecydować, czy jest gotowa
poświęcić wszystko, żeby go uratować, i czy uczucie, jakim go darzy,
jest wystarczająco silne, by wystawić je na tak ciężką próbę.

W Pulse poznajemy dalsze losy Emily i Gavina,
bohaterów Collide.



Dzisiaj mam dla Was recenzję długo wyczekiwanej przeze mnie kontynuacji "Collide", czyli powieści, która zakończyła się w bardzo intrygującym momencie. Jeszcze zanim odłożyłam książkę za półkę zaczęłam odliczać dni do premiery "Pulse". Pierwszy tom wywołał we mnie wszystkie możliwe emocje i po przeczytaniu ostatniej strony długo nie mogłam się opanować. Muszę przyznać, że z tą częścią wiązałam ogromne nadzieje, dlatego gdy tylko ta pozycja znalazła się w moich rękach, wszystkie inne obowiązki zeszły na dalszy plan i musiały poczekać. Jeśli jesteście ciekawi czy kolejna część z tej serii chwyciła mnie za serce, zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.




Emily w końcu podejmuje najważniejszą decyzję w swoim życiu i w dniu ślubu postanawia odejść od Dillona, a także ratować prawdziwe uczucie. Jednak zraniony Gavin wcale nie ułatwia jej zadania i wyjeżdża, aby odreagować jej stratę i cierpieć z dala od wszystkich. Dodatkowo chłopak pozbywa się komórki, tak więc nie wie co zdarzyło się po jego wyjeździe. Emily pomimo tego się nie poddaje i podąża w ślad za ukochanym, jednak ich spotkanie nie jest tak kolorowe jak by tego chciała. Kiedy oboje dochodzą do porozumienia i można by pomyśleć, że w końcu wszystko będzie na dobrej drodze, w ich życiu pojawia się Dillon, który po raz kolejny zakłóci ich spokój i nie będzie chciał tak łatwo odpuścić. Czy Emily po wielu trudach będzie mogła cieszyć się codziennością u boku mężczyzny, którego naprawdę kocha?

Emily, Dillona oraz Gavina mieliśmy okazję już poznać w pierwszej części tej serii, czyli "Collide". Pod względem kreacji bohaterów nie możemy mieć żadnych zastrzeżeń do autorki, która również tym razem świetnie sobie poradziła. Gail McHugh nadal wprowadza nas w ich świat, pozwalając zagłębić się w ich tok myślenia oraz zrozumieć podejmowane przez nich decyzje. Każda z postaci jest bardzo barwna, a do tego niezwykle realna, dzięki czemu jesteśmy w stanie skupić się na emocjach jakie nimi targają, a także spojrzeć na świat z innej perspektywy. Jeśli czytaliście moją recenzję "Collide" to zapewne wiecie, że Dillon bardzo działał mi na nerwy i muszę przyznać, że w tej części zupełnie nic w tej kwestii się nie zmieniło. Tego bohatera po prostu nie da się lubić. Emily i Gavin natomiast pomimo swoich wad oraz nie zawsze słusznie podejmowanych decyzji często wywoływali uśmiech na mojej twarzy i muszę przyznać, że ogromnie im kibicowałam, a przy tym nie potrafiłam na żadne z nich się długo złościć. Autorka utwierdziła mnie w przekonaniu, że naprawdę stać ją na stworzenie świetnej historii, a tak wykreowanych bohaterów, którzy potrafią rozpalić w czytelniku wszystkie możliwe emocje, można jej po prostu pogratulować.

Język z jakim mamy tutaj do czynienia jest prosty, zrozumiały i odzwierciedla lekkość z jaką autorka musiała pisać tę powieść. Tak samo jak przy poprzedniej części, "Pulse" czytało mi się naprawdę w ekspresowym tempie. Nawet nie wiem kiedy dobrnęłam do końca i zorientowałam się, że to już koniec mojej przygody z głównymi bohaterami. Gail McHugh w stu procentach zaspokoiła moje potrzeby i sprawiła, że choć przez chwilę mogłam zapomnieć o otaczającym mnie świecie, problemach oraz codziennych obowiązkach.

Podczas czytania tej części, po prostu nie można złapać oddechu, ponieważ akcji jest jeszcze więcej niż w poprzednim tomie. Wszystkie wydarzenia są bardzo rozwinięte i świetnie opisane, co pozwala czytelnikowi wczuć się w każdą z przedstawionych sytuacji. Rozwiązania i odpowiedzi na nurtujące nas pytania są tak dozowane, aby trzymać nas w ciągłym napięciu. Gail McHugh stworzyła historię, która pochłonęła mnie w stu procentach i sprawiła, ze straciłam kontakt z rzeczywistością. Seria "Collide" znalazła drogę do mojego serca i jestem pewna, że jeszcze przez długi czas tam pozostanie.

Jeśli miałabym wybrać między "Collide" a "Pulse" chyba nie potrafiłabym się zdecydować, ponieważ obie części bardzo mi się podobały. Cudowna historia, a do tego świetnie opisana to coś czego mi ostatnio brakowało. Cieszę się, że w moje ręce trafiła ta pozycja, a ja mogłam przekonać się, że warto poświęcić swój czas na zapoznanie się z twórczością Gail McHugh. Mam nadzieję, że nie będziecie już dłużej zwlekać i wkrótce Wy także zakochacie się w tej opowieści.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Akurat!

1 komentarz:

  1. Podobało mi się zakończenie, bo ja bardzo lubię takie, w których znam do końca losy bohaterów:)))

    OdpowiedzUsuń