piątek, 1 lutego 2019

"MIESZKAJĄC Z WROGIEM" - PENELOPE WARD

Tytuł: Mieszkając z wrogiem
Tytuł oryginału: RoomHate
Autor: Penelope Ward
Wydawnictwo: Editio Red
Ilość stron: 320

Myślę, że większość z was doskonale zna Penelope Ward i jej książki, które zyskały ogromną popularność. Muszę przyznać, że jak dotąd spotkałam się z twórczością tej autorki tylko raz, czytając powieść "Milioner i Bogini". Dlatego kiedy tylko otrzymałam propozycję przeczytania i zrecenzowania książki "Mieszkając z wrogiem", zgodziłam się bez żadnego wahania. Byłam ciekawa jakie emocje będą towarzyszyć mi podczas lektury. Miałam nadzieję, że będzie to fascynująca przygoda z głównymi bohaterami - czy rzeczywiście tak było? Zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętniej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła jej babcia. Pozostawiła wnuczce spadek - rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci - jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie.
Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, lekceważenie siebie nawzajem, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Amelia coraz trudniej to znosiła. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć chłopak nieraz wydawał się jej drogi jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem stawało się nie do wytrzymania. Amelia zaczęła zdawać sobie jednak sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób...

Fabuła książki zaciekawiła mnie już od pierwszych stron. Muszę przyznać, że zabierając się za czytanie "Mieszkając z wrogiem" spodziewałam się bardzo schematycznej, być może lekko kiczowatej powieści, ale szybko okazało się, że autorka miała do zaoferowania kilka naprawdę zaskakujących zwrotów akcji, których nie byłam w stanie w żaden sposób przewidzieć. Ogromnie cieszę się z tego powodu, ponieważ jak pewnie wiecie, wiele romansów i powieści erotycznych tworzona jest według określonego schematu co sprawia, że większość z nich jest po prostu bardzo do siebie podobna. Historia Amelii i Justina z pewnością niejednokrotnie was zaskoczy, a przy okazji skutecznie umili wam wolny czas.

Bohaterowie są poprawnie wykreowani, chociaż nieszczególnie wyróżniają się swoimi charakterami. Ich zachowanie często bardzo mnie irytowało, ale ostatecznie poczułam dużą sympatię zarówno do Amelii, jak i Justina. Jeśli chodzi o bohaterów drugoplanowych i pobocznych to niestety zabrakło mi tutaj troszkę dokładniejszego opisu ich osobowości. Miałam wrażenie, że autorka skupiła się tylko i wyłącznie na głównych postaciach, a cała reszta stała się tylko mało znaczącym tłem. Oczywiście nie jest to jakaś ogromna wada tej książki, ale myślę, że warto zwrócić uwagę na ten szczegół.

Penelope Ward posługuje się bardzo prostym i lekkim językiem, który skutecznie przyspiesza i ułatwia nam czytanie. Muszę przyznać, że powieść "Mieszkając z wrogiem" pochłonęłam w jeden dzień i z pewnością bardzo miło będę wspominać tę lekturę. Byłam pewna, że autorka opisze całą historię w dużo bardziej wulgarny sposób, jednak okazało się, że ilość scen intymnych była ograniczona, co z pewnością dla wielu czytelników będzie dużym plusem. Jeśli chętnie sięgacie po romanse i powieści erotyczne - myślę, że nie zawiedziecie się na twórczości Penelope Ward. "Mieszkając z wrogiem" to idealna pozycja dla każdego kto potrzebuje chwili relaksu i chce chociaż na moment zapomnieć o otaczających go problemach i obowiązkach.

Podsumowując - "Mieszkając z wrogiem" to lekka i niezwykle przyjemna historia o miłości i poświęceniu, która na pewno zachwyci niejedną polską czytelniczkę. Cieszę się, że w końcu miałam okazję zapoznać się z twórczością Penelope Ward i jestem pewna, że z radością będę kontynuować naszą "znajomość". Mam nadzieję, że chociaż w niewielkim stopniu przekonałam was do sięgnięcia po tę pozycję, i że wasze odczucia będą równie pozytywne jak moje.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Editio Red!

2 komentarze :

  1. Dotychczas książka jakoś mnie nie zachęcała, ale po Twojej recenzji chyba jednak dam jej szansę . Tym bardziej, że powieści Ward i Keeland w mój gust trafiają ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tę książkę <3 Razem z "Przyrodnim bratem" to moje ulubione powieści autorki jakie do tej pory przeczytałam. Chociaż nawet nie wiem czy ta nie była najlepsza :) Podobało mi się właśnie to, że jest wiele zwrotów akcji i nie raz byłam zaskoczona. Choć faktycznie bohaterowie nie wyróżniają się niczym szczególnym, to i tak ich polubiłam. Czekam na kolejne książki autorki z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń