poniedziałek, 3 sierpnia 2020

"WITAJCIE W PUPPET SHOW" - M. W. CRAVEN

Tytuł:
Witajcie w Puppet Show
Tytuł oryginału: The Puppet Show
Cykl: Washington Poe
Autor: M. W. Craven
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 440

Będąc jakiś czas temu w Empiku, zwróciłam przypadkiem uwagę na powieść "Witajcie w Puppet Show". Pozornie prosta i nieprzyciągająca wzroku okładka, miała w sobie coś co kazało mi wziąć ten tytuł do ręki. Po przeczytaniu opisu, stwierdziłam, że lektura tej książki może być całkiem interesującą i przyjemną przygodą, dlatego zdecydowałam się na jej zakup. Okazało się, że pozycja była na dodatek w promocji, tak więc nie potrafiłam oprzeć się włożeniu jej do koszyka. Czy sięgnięcie po kompletnie nieznanego mi jak dotąd autora było dobrym pomysłem? Czy początek cyklu o zdegradowanym detektywie mogła mnie czymś zaskoczyć? Jeśli zastanawiacie się czy M. W. Craven zasługuje na waszą uwagę, zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.

W malowniczym Lake District na północy Anglii grasuje seryjny morderca, który pali ludzi żywcem. Nie zostawia żadnych śladów, więc policja jest w beznadziejnej sytuacji.
Na trzeciej ofierze śledczy odkrywają wyryte w spalonych szczątkach imię - "Poe".
Zdegradowany detektyw Washington Poe zostaje przywrócony do służby i to jemu zostaje przydzielona sprawa. I, ku jemu wielkiemu niezadowoleniu, wspólnik. Genialna, ale społecznie wyalienowana analityczka Tilly Bradshaw. Nieuchwytny morderca ma plan i z niewiadomych przyczyn, Poe jest jego częścią.
Kiedy pojawiają się kolejne ciała, Poe zdaje sobie sprawę, że jeszcze nigdy nie był tak daleko od rozwiązania sprawy. Dopiero w szokującym finale Poe dowie się, że są daleko gorsze rzeczy od palonych żywcem ofiar.

Fabuła książki jest naprawdę ciekawa i wciąga dosłownie po przeczytaniu kilku pierwszych stron. Już sam początek powieści mówi czytelnikowi, że ten może spodziewać się wartkiej akcji, niespodziewanych zwrotów wydarzeń, a także pełnego emocji rozwiązania sprawy seryjnego zabójcy. Autor w żaden sposób nie daje nam się przygotować na lawinę fascynujących zdarzeń, bez uprzedzenia jesteśmy od pierwszych kartek zalewani akcją, która do samego końca nie zwalnia tempa. W mojej ocenie M. W. Craven miał naprawdę świetny pomysł na stworzenie intrygującej fabuły, która z pewnością zaskoczy niejednego miłośnika kryminałów i thrillerów.

Washington Poe to bohater, który może wywoływać sprzeczne emocje. Z jednej strony wzbudza naszą sympatię, choć niekiedy jego metody odbiegają od przyjętych norm. Z pewnością jest to barwna postać, o której nie da się zapomnieć. Osobiście naprawdę bardzo go polubiłam i dlatego chętnie sięgnę po kolejną część serii opowiadającej o jego losach. Kiedy tylko na horyzoncie pojawi się informacja o planowanej dacie premiery drugiego tomu, możecie być pewni, że zrobię wszystko, aby jak najszybciej go przeczytać. Poza głównym bohaterem, warto zwrócić uwagę również na jego wspólniczkę - Tilly Bradshaw, która choć może wydawać się dziwna, całkowicie skradła moje serce. Jest to postać, która wzbudziła we mnie całą gamę pozytywnych emocji, a dzięki temu, z niecierpliwością czekałam na kolejny moment, w którym się ona pojawi. Co ciekawe, wydaje mi się, że obdarzyłam ją większą sympatią niż detektywa prowadzącego śledztwo w sprawie seryjnego zabójcy podpalającego żywcem swoje ofiary. Być może stało się tak dlatego, że Tilly wielokrotnie sprawia wrażenie osoby całkowicie bezbronnej i podatnej na zranienia, a co za tym idzie wywołuje w nas dużo współczucia i chęci pomocy.

Autor posługuje się prostym i lekkim językiem, dzięki czemu powieść czyta się w błyskawicznym tempie. Każda kolejna strona to potężna dawka emocji, które sprawiają, że ciężko jest odłożyć lekturę na bok. Zakończenie mocno mnie zaskoczyło i zaintrygowało. Kompletnie nie spodziewałam się, że M. W. Craven wymyśli dla swoich czytelników takie rozwiązanie i właśnie w taki sposób pokieruje losami bohaterów. "Witajcie w Puppet Show" to książka, która dostarczyła mi wiele rozrywki, a podczas lektury bardzo przyjemnie spędziłam czas. Tak jak wspominałam już wcześniej - mam w planach przeczytanie kolejnego tomu, jak tylko nadarzy się taka okazja i możliwość. Czekam z niecierpliwością na kontynuację przygód głównego bohatera. Mam nadzieję, że moja recenzja okazała się pomocna i wkrótce wy również sięgniecie po cykl Washington Poe.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz