Tytuł oryginału: Salem's lot
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 528
Ostatnio zaczęłam częściej czytać kryminały i thrillery, które całkowicie mnie pochłonęły. Zmieniłam działy w bibliotece i ostatnio bardzo rzadko wchodzę na młodzieżowe, a prawie zawsze wybieram te dla dorosłych. Niedawno będąc właśnie w dziale dla starszych zauważyłam horror Stephena Kinga i stwierdziłam, że spróbuję przeczytać jakiś horror. Jak dotąd nie miałam okazji czytać żadnych książek z tego gatunku, ale może właśnie przyszedł czas żeby zacząć poszerzać swoje gusta czytelnicze. Tak więc po krótkim namyśle wzięłam tę powieść i pomaszerowałam do domu żeby zacząć ją czytać. Jakie wywarła na mnie wrażenie? Zaraz się przekonacie.
W miasteczku Salem zaczynają dziać się różne dziwne rzeczy. Gdy Ben Mears wraca do miasteczka po kilkunastu latach ludzie giną w dziwnych okolicznościach. Umierają dzieci i dorośli, a Ben zaczyna coś podejrzewać. Czy do Salem wkradły się jakieś złe moce? Pisarz zaczyna głosić swoje teorie, ale musi to robić bardzo ostrożnie. Szuka ludzi, którzy mu uwierzą, niektórzy bowiem pomimo wielu dowodów nie chcą przyznać, że w miasteczku dzieje się coś złego.
Niewątpliwie przy wybieraniu książki zwróciłam uwagę na okładkę, która jest bardzo ciekawa. Może nie zbyt piękna, ale interesująca. Jednak nie jestem nią zbytnio zdziwiona, bo trudno żeby na okłade horroru widniało zdjęcie pięknych czerwonych kwiatów. Tak więc moim zdaniem okładka jest fajna i na pewno przyciąga wzrok, a to jest naprawdę bardzo ważne gdy stoi się pośród setek książek w bibliotece. Zdaję sobie sprawę, że nie każdemu podobają się takie okładki, ale mnie one absolutnie nie przeszkadzają.
Miasteczko Salem to mój pierwszy w życiu przeczytany horror. Fabuła jest bardzo interesująca, ale moim zdaniem wszystko zbyt długo się rozkręca. Wiem, że autor chciał na początku przedstawić nam bohaterów powieści i całe miasteczko, ale dla mnie momentami było to nudne. Tak naprawdę dopiero około dwusetnej strony akcja nabrała tempa. Zanim wszystko zaczęło przypominać prawdziwy horror, musiałam przejść przez mnóstwo długich opisów. Czasami naprawdę miałam dość, ale myślę, że było warto, bo to co działo się później było po prostu świetne. Dlatego jeśli będziecie czytać tę książkę to nie zniechęcajcie się początkiem, bo później naprawdę jest coraz lepiej, a sam koniec to mistrzostwo. Sposób w jaki Stephen King opisał finał tej książki zasługuje na podziw. Plusem jest również to, że autor nie zakończył wszystkich wątków powieści tak więc czytelnik sam może wyobrazić sobie dalsze losy bohaterów jak tylko mu się podoba.
W książce Stephena Kinga przewija się bardzo dużo postaci. Jedne odgrywają większą rolę, inne są mniej ważne. Z jednej strony jest to fajne, bo możemy poznać całe miasteczko i mieszkających w nim ludzi. Poznajemy ich historię. Widać, że akcja nie rozgrywa się tylko pomiędzy głównymi bohaterami, ale także między tymi epizodycznymi. Bez nich wszystko wyglądałoby inaczej i w tej książce doskonale to widać. Czułam, że nawet najdrobniejsza postać wnosi coś do tej powieści. Czasami jednak myliły mi się ich imiona i nazwiska. Zdarzało się czasami tak, że nie wiedziałam o kim czytam. Naprawdę w tej książce przewinęła się masa nazwisk i nie sposób było ich wszystkich zapamiętać, ale jakoś dawałam sobie radę. Jest to naprawdę drobny minus, na który niektórzy może nawet nie zwrócą uwagi.
Niekiedy denerwowały mnie bardzo krótkie rozdziały, które czasami liczyły pół strony. Starałam się nie zwracać na to uwagi jednak czasami mi to przeszkadzało. Moim zdaniem lepiej się czyta trochę dłuższe rozdziały, ale po jakimś czasie nawet do tego przywykłam. Książka Stephena Kinga naprawdę mi się podobała i myślę, że to nie ostatnie moje spotkanie z jego twórczością. Chyba nie bez powodu King jest nazywany królem horrorów. Może już wkrótce sięgnę po kolejną jego powieść. Zobaczę co będzie dostępne w bibliotece. Tymczasem biorę się za czytanie kryminału.
♥ Miasteczko Salem ♥
Nie miałam jeszcze przyjemności z Autorem, kiedyś sięgnę
OdpowiedzUsuńKinga czytałam tylko "Cmętarz Zwieżąt" (jego recenzję możesz przeczytać u mnie ;p), ale bardzo chętnie sięgnę po inne jego utwory, może będzie to "Miasteczko Salem".;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem również dobrze czyta się rozdziały dłuższe :) Te krótkie nawet nie pozwalają się dobrze wdrążyć w akcje. Mam nadzieję iż niedługo poczytam coś Kinga :)
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznawać, ale nie czytałam jeszcze żadnej z książek tego autora. Trzeba to koniecznie nadrobić! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Chciałabym w końcu zapoznać się z twórczością tego autora! :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy przeczytam, aczkolwiek wydaje się interesująca. Z chęcią bym przeczytała w końcu coś od Kinga.
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Jestem właśnie w trakcie czytania innej powieści tegoż pisarza. I rzeczywiście umie on przestraszyć.
OdpowiedzUsuńI widać, że książka wywarła rzeczywiście na Tobie wrażenie, bo trochę plątałaś tę wypowiedź. :)
Jeszcze nigdy nie czytałam horroru, jakoś nie mogę sie przekonać do tego gatunku. Mnie krótkie rozdziały nie denerwują, no chyba, ze są zbyt często...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jedna z pierwszych książek S. Kinga, jakie rpzeczytałam i wspominam ją bardzo, bardzo przyjemnie. O ile mogę napisać "przyjemnie" o horrorze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hey, nominowałam Cię do Versatile Blogger Award :D
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com