Tytuł oryginału: Lady's Guide to Selling Out
Autor: Sally Franson
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 384
"Jak upolować pisarza" to powieść, która bardzo szybko zyskała moje zainteresowanie. Opis tej książki wydawał mi się na tyle ciekawy, że koniecznie musiałam się z nią zapoznać. Kiedy więc pojawiła się okazja, aby to zrobić, nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Muszę przyznać, że tym co najbardziej przyciągnęło moją uwagę był napis "Diabeł ubiera się u Prady na dzisiejsze czasy". Brzmi intrygująco? Moim zdaniem tak, ponieważ uwielbiam film z Meryl Streep i Anne Hathaway w roli w głównej. Jakie wrażenie zrobiła na mnie ta lektura? Zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.
Casey Pendergast jest dyrektorką kreatywną w agencji reklamowej. Bardzo lubi swoją pracę i bezwzględnie pnie się po szczeblach kariery. Kiedy jej szefowa wpada na genialny pomysł zatrudnienia pisarzy do kampanii reklamowych, Casey ma pozyskać najbardziej gorące nazwiska świata literatury. Jedną z jej ofiar ma zostać przystojny pisarz Ben, dla którego łatwo można stracić głowę. Jak rozwinie się relacja między główną bohaterką, a znanym autorem książek? Czy kariera i względy szefowej okażą się dla Casey ważniejsze niż miłość i przyjaźń?
Fabuła książki jest z pewnością ciekawa, jednak muszę przyznać, że sposób w jaki autorka ją opisała początkowo nie przypadł mi do gustu. Przez pierwsze kilkadziesiąt stron bardzo męczyłam się podczas czytania "Jak upolować pisarza?". Opisy wydawały mi się zdecydowanie zbyt długie, przez co miałam wrażenie, że zabrakło tutaj dynamiki. Dopiero po jakimś czasie udało mi się wkręcić w całą historię i zaczęłam ją czytać z ciągle rosnącym zainteresowaniem. Nie będę ukrywać, że sięgając po książkę napisaną przez Sally Franson, spodziewałam się po niej zdecydowanie czegoś więcej. I chociaż powieść okazała się lekka i przyjemna to niestety maleńki niedosyt pozostał.
Główna bohaterka przez większość książki jest niesamowicie irytująca i często podejmuje idiotyczne decyzje, które ranią najbliższe jej osoby. Casey Pendergast to postać, której kompletnie nie potrafiłam zrozumieć - jak można tak ślepo podążać za karierą? Pod tym względem "Jak upolować pisarza?" rzeczywiście jest podobne do powieści "Diabeł ubiera się u Prady", w której to główna bohaterka tak bardzo stara się przypodobać szefowej, że nie zauważa, że powoli traci przyjaciół oraz chłopaka. Bardzo mile zaskoczył mnie Ben, który okazał się niesamowicie pozytywną osobowością. Muszę przyznać, że z niecierpliwością czekałam na kolejne wydarzenia, w których główną rolę odegra ten atrakcyjny pisarz.
Tak jak już wcześniej wspominałam, według mnie opisy, które zamieściła autorka w swojej książce były odrobinę przydługie, co sprawiło, że fabuła mocno spowolniła. Myślę, że dla niektórych czytelników może być to dosyć problematyczne. Styl Sally Franson nie jest zły, jednak nie do końca trafił w mój gust, przez co momentami lektura tej książki okazała się dla mnie zbyt monotonna i nużąca.
Podsumowując - "Jak upolować pisarza?" to powieść, co do której mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony fabuła naprawdę mi się podobała, z drugiej jednak styl autorki niezbyt przypadł mi do gustu. Nie chcę was ani zachęcać ani zniechęcać do przeczytania tej lektury, ponieważ sama nie jestem w stanie dokładnie określić moich odczuć co do niej. Musicie sami zdecydować czy chcecie zaryzykować czy też wolicie sięgnąć po coś znanego i bezpiecznego.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Znak!
Dzięki za recenzję, ale książkę raczej polecę siostrze, pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że siostrze się spodoba :)
UsuńA mi styl autorki właśnie bardzo się podobał. Przez początek płynęłam, zaznaczałam ciekawe fragmenty, spostrzeżenia autorki przekazywane nam za pomocą myśli Casey, poznałam lepiej główną bohaterkę. Ja się nie nudziłam :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma inny gust, niestety autorka w mój nie trafiła, ale cieszę się, że Tobie książka się spodobała :)
Usuń