Tytuł oryginału: W domu Dave'a
Autor: Katarzyna Jakubowska
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 172
Horror jest jednym z gatunków, po który naprawdę bardzo lubię sięgać, choć zdecydowanie robię to zbyt rzadko. Częściej oglądam filmy, które mrożą krew w żyłach. Kiedy w zapowiedziach zobaczyłam tytuł "W domu Dave'a" od wydawnictwa Novae Res, nie mogłam przejść obok tej lektury obojętnie. Opis książki tak mocno mnie zaciekawił, że nie byłam w stanie odmówić sobie przeczytania i zrecenzowania tej powieści. Czy podjęta przeze mnie decyzja była słuszna? Zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.
Życie autostopowicza nie jest łatwe. Nigdy nie można mieć pewności, kto się zatrzyma i dokąd uda się dojechać. Tracy Johnson, młoda podróżniczka i miłośniczka tej formy podróżowania, pewnego dnia trafia na psychopatę, który ma tylko jeden cel: dać upust swoim dewiacjom. W starych piwnicach prowadzi prywatne więzienie, w którym głodzi, okalecza i znęca się nad swoimi ofiarami na tysiące okrutnych sposobów. Ceną za przetrwanie w tych lochach jest bezwzględne posłuszeństwo. Tracy szybko zaczyna rozumieć, że musi poświęcić honor i moralność, bo wyrzuty sumienia nie mają racji bytu w odczłowieczonym świecie, do którego przypadkiem trafia...
Jeśli chodzi o fabułę książki to trzeba przyznać, że autorka miała na nią naprawdę dobry pomysł. Szalony psychopata, który porywa i torturuje niewinne osoby - takich filmów jest mnóstwo i zawsze znajdują one duże grono odbiorców. Uważam, że napisanie książki w podobnym klimacie było świetnym posunięciem ze strony pani Katarzyny Jakubowskiej, jednak nie będę ukrywać, że spodziewałam się dużo lepszego wykonania. Przede wszystkim "W domu Dave'a" jest bardzo krótką powieścią - już od samego początku miałam wrażenie, że cała historia jest mocno niedopracowana, a między kolejnymi wydarzeniami brakowało mi spójności. Autorka miotała się między przeszłością i teraźniejszością, a przy tym wprowadzała duży chaos w swojej opowieści. To co bardzo mocno mnie denerwowało to urywanie niedokończonych rozmów w najmniej odpowiednich momentach. Zdecydowanie brakowało mi tutaj dokładnych opisów miejsc, w których znajdowali się bohaterowie - po to, aby móc wyobrazić sobie całą scenerię.
Bohaterowie są niestety bardzo słabo wykreowani - ich charaktery są pobieżnie opisane, dlatego nie można o nich zbyt wiele powiedzieć. W zasadzie tylko główna bohaterka odznacza się jakąkolwiek osobowością - reszta to praktycznie nic nieznaczące imiona zapisane na kartach tej powieści. Szkoda, bo autorka pod tym względem miała naprawdę duże pole do popisu, którego moim zdaniem nie wykorzystała.
Język, którym posługuje się autorka jest prosty i lekki, ale z przykrością muszę przyznać, że w warsztacie pisarskim Katarzyny Jakubowskiej występuje wiele niedociągnięć. Rozumiem, że "W domu Dave'a" jest debiutancką powieścią pani Kasi, ale według mnie, jeśli ktoś decyduje się wydać książkę to powinien najpierw zdobyć pewne umiejętności, które pozwolą mu zachwycić czytelnika. Życzę autorce dużo wytrwałości w doskonaleniu swojego stylu i mam nadzieję, że osiągnie ona kiedyś poziom, który będzie satysfakcjonujący dla osób sięgających po stworzone przez nią historie.
Podsumowując - "W domu Dave'a" to powieść, która zapowiadała się naprawdę dobrze, ale szybko okazało się, że jest zupełnie odwrotnie. Ten tytuł zaliczam niestety do ogromnych rozczarowań i dlatego też nie będę was zachęcać do jego przeczytania. Jak widać sam pomysł na fabułę nie wystarczy, aby wydać dobrą książkę. W tym przypadku autorka miała zaledwie fundament, ale niestety było to zdecydowanie za mało, aby zachwycić mnie swoją twórczością.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz