piątek, 7 kwietnia 2017

"IRONIA LOSU" - KATARZYNA MISIOŁEK

Tytuł: Ironia losu
Tytuł oryginału: Ironia losu
Autor: Katarzyna Misiołek
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 416

"Ironia losu" to powieść polskiej autorki - Katarzyny Misiołek, o której słyszałam, ale jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z jej twórczością. Postanowiłam, że chyba najwyższy czas, aby nadrobić te zaległości i sięgnąć po najnowszą książkę pani Kasi. Czy autorka zachęciła mnie do siebie na tyle, że sięgnę po kolejne jej utwory? Muszę przyznać, że gdy tylko "Ironia losu" znalazła się w moich rękach, pojawiło się również bardzo pozytywne nastawienie i przeczucie, że historia głównej bohaterki niesamowicie mocno mnie pochłonie. Nie wiem skąd wzięły się tak silne emocje wobec autorki, której twórczości jeszcze nie zasmakowałam, ale odebrałam to jako dobry znak i czym prędzej zabrałam się za czytanie. Czy mój entuzjazm względem tego tytułu utrzymał się po jego lekturze? Zapraszam was do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.



Marzena do pewnego momentu prowadziła wprost sielankowe życie, którego mogła jej zazdrościć niejedna koleżanka. Dobra praca, kochający mąż i oddane grono przyjaciół to dla niej codzienność. Co więc skłoniło kobietę do zburzenia tej harmonii i wplątania się w relację z kochankiem? Czy wręcz doskonałe życie zaczęło ją nudzić? Marzena zaczyna więcej kłamać, aby ukryć powiązania z Jackiem, który staje się coraz bardziej nachalny i pragnie być jedynym mężczyzną w jej życiu. Bohaterka, chociaż wie, że musi zakończyć romans, nie potrafi tego zrobić. Jej mąż pomimo wyraźnych sygnałów wierzy, że Marzena przez cały czas jest mu wierna. Do czego doprowadzą ciągłe oszustwa głównej postaci? Czy kobieta poniesie konsekwencje za swoje czyny?

Fabuła pomimo tego, że nie jest jakoś specjalnie oryginalna, a większość wydarzeń jesteśmy w stanie przewidzieć, wciąga nas od pierwszych stron i nie pozwala ani na moment oderwać się od lektury. Trzeba przyznać, że w książce naprawdę bardzo dużo się dzieje i nie ma mowy o chwilach monotonii czy nudy. Losy głównej bohaterki nie są kolejną wyidealizowaną historią, zakończoną happy end'em. To opowieść o życiu gdzie nie wszystko kończy się dobrze, a każdy kolejny dzień może przynieść jeszcze więcej problemów i dylematów. Czytając "Ironię losu" byłam w stanie wyobrazić sobie, że coś takiego mogło wydarzyć się naprawdę, a gdzieś w innym mieście żyje kobieta podobna do Marzeny, która również zmaga się z wieloma kłopotami i z trudem je pokonuje.

Bohaterowie są dobrze wykreowani i niewątpliwie nadają tej historii niepowtarzalności. Marzena jest postacią, co do której mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony fakt, iż posiada zarówno wiele zalet jak i wad, sprawia, że staje się ona niezwykle realistyczną osobowością. Z drugiej natomiast swoim zachowaniem potrafi ona wytrącić czytelnika z równowagi. Momentami kompletnie nie rozumiałam jej postępowania i miałam ochotę porządnie nią potrząsnąć. Byłam zła, że Marzena, mając świetne życie, wplątała się w beznadziejny romans, który zagrażał jej małżeństwu i dotychczasowej sielance. Wiem, że ze strony autorki był to zapewne celowy zabieg, aby wzbudzić w czytelniku jak najwięcej emocji i rzeczywiście trzeba przyznać, że udało się to pani Kasi wręcz doskonale. Wydaje mi się, że podczas czytania "Ironii losu" przechodziłam przez wszystkie możliwe stany emocjonalne - od radości, przez złość, aż po smutek. Jest to na pewno ogromny plus tej powieści i duże urozmaicenie.

Powieść napisana jest lekkim językiem, co sprawia, że czyta się ją szybko i przyjemnie. Autorka posiada styl, który ułatwia poznawanie całej historii i pozwala czerpać z czytania jeszcze więcej radości. Przyznam szczerze, że nawet nie wiem kiedy z pierwszej strony, przeszłam na ostatnią. Po prostu przewracałam z niecierpliwością kolejne kartki, a po chwili zorientowałam się, że historia Marzeny dobiega końca. Nie spodziewałam się, że sposób w jaki Katarzyna Misiołek opisuje wszystkie wydarzenia, aż tak bardzo przypadnie mi do gustu, ale teraz jestem już pewna, że wkrótce sięgnę po jej kolejne tytuły.

Pisałam wcześniej, że losy Marzeny były dosyć przewidywalne, jednak warto jeszcze wspomnieć o zakończeniu książki, które okazało się zupełnie sprzeczne z tym stwierdzeniem. To co stało się na ostatnich kartach tej powieści kompletnie mnie zaskoczyło i zdezorientowało. Nie spodziewałam się takiego finiszu i jeszcze długo po odłożeniu książki na półkę nie mogłam się do końca pozbierać. Finalne rozdziały to po prostu emocjonalna bomba, która wybucha wraz z przeczytaniem ostatniego wyrazu.

Podsumowując - "Ironia losu" to powieść, która rozkochała mnie w sobie od pierwszych stron. Czytanie jej przyniosło mi tyle radości, że z pewnością jeszcze długo będę wspominać tę lekturę. To powieść idealna na oderwanie od problemów i obowiązków, a także odpoczynek po długim i ciężkim dniu. Nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po kolejne historie napisane przez panią Kasię i mam nadzieję, że skradną one moje serce tak samo jak "Ironia losu". Zdecydowanie polecam wszystkim miłośnikom literatury!

Za książkę dziękuję wydawnictwu Muza!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz