Tytuł oryginału: The Goodbye Bride. A Summer Harbor novel
Cykl: Summer Harbor
Autor: Denise Hunter
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 368
Denise Hunter to autorka, którą możecie kojarzyć z takich książek jak "Boskie lato", "Taniec ze świetlikami", czy "Jak płatki śniegu". Osobiście przeczytałam jak na razie tylko "Taniec ze świetlikami", który bardzo mi się spodobał. Kiedy więc zobaczyłam zapowiedź najnowszej powieści Denise Hunter, wiedziałam, że muszę się z nią zapoznać. "Uciekająca narzeczona" urzekła mnie przepiękną, delikatną okładką oraz intrygującym opisem. Pomysł na przedstawienie fabuły wydawał mi się ciekawy, dlatego postanowiłam jak najszybciej zabrać się za lekturę tej książki. Jakie były moje wrażenia? Zapraszam was do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.
Wstrząs mózgu wymazał siedem miesięcy z życia Lucy. Dziewczyna nie przypomina sobie rozstania z narzeczonym i jest przekonana, że nadal trwa w szczęśliwym związku z Zakiem Callahanem. Nie ma pojęcia o tym, że przeprowadziła się do Portland i zdążyła się ponownie zaręczyć z innym mężczyzną. Po nieoczekiwanym i niewyjaśnionym odejściu Lucy, Zac przez wiele miesięcy nie mógł odzyskać równowagi. Nie potrafił zrozumieć dlaczego jego ukochana postąpiła w tak okrutny sposób i zostawiła go bez słowa pożegnania na tydzień przed ślubem. Kiedy więc w jego życiu na nowo pojawia się Lucy, która nie pamięta żeby kiedykolwiek się rozstali - Zac nie wie czy może ponownie wpuścić ją do swojego serca. Co będzie jeśli dziewczyna odzyska pamięć? Czy ich relację można jeszcze uratować?
Fabuła książki jest ciekawa i świetnie przedstawiona. Bardzo podoba mi się motyw utraty pamięci przez główną bohaterkę, która nawet nie podejrzewa, że zerwała ze swoim ukochanym i zaręczyła się już z innym mężczyzną. Próbowałam sobie wyobrazić jak okropne musi być uczucie, kiedy nie jesteśmy w stanie sobie przypomnieć ostatnich siedmiu miesięcy życia. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że "Uciekająca narzeczona" tak mocno przypadnie mi do gustu i zajmie miejsce w moim sercu. Autorka stworzyła niesamowitą historię i dopilnowała, aby podczas czytania nie dopadła nas monotonia czy znudzenie.
Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani i szybko wzbudzają naszą sympatię. Już od pierwszych stron polubiłam zarówno Lucy jak i Zaka i miałam nadzieję, że ich relacja ulegnie znaczącej poprawie. Ogromnie zżyłam się z tymi postaciami i nie miałam najmniejszej ochoty się z nimi rozstawać ani na moment. Wydawać by się mogło, że "Uciekająca narzeczona" to jedna z tych zwykłych, mocno wyidealizowanych i zbyt słodkich młodzieżówek, ale w tym przypadku wszystko wygląda zupełnie inaczej. Denise Hunter stworzyła coś zupełnie nowego i świeżego, co z pewnością będzie wyróżniało się na tle innych powieści skierowanych do młodzieży.
Język, którym posługuje się autorka jest prosty i przyjemny w odbiorze. Wszystko jest dla nas doskonale zrozumiałe i nie ma mowy o jakichkolwiek problemach ze zrozumieniem fabuły. Całą historię poznajemy na przemian z perspektywy Lucy i Zaka, dzięki czemu możemy jeszcze lepiej pojąć zachowanie głównych bohaterów, a także decyzje jakie podejmują. Denise Hunter pisze w sposób, który ciekawi czytelnika, a do tego zaskakuje łatwością z jaką czyta się dzięki temu tę książkę. Muszę przyznać, że "Uciekająca narzeczona" pochłonęła mnie już od pierwszych stron i nie byłam w stanie odłożyć jej na później.
"Uciekająca narzeczona" to powieść, którą absolutnie pokochałam. Nie będę ukrywać, że było to dla mnie ogromnym zaskoczeniem, ponieważ miałam pewność, że będzie to raczej przeciętna książka, która nie zrobi na mnie większego wrażenia. Na szczęście prawda okazała się zupełnie inna. Denise Hunter stworzyła historię, która zawiera w sobie jakąś magię, która sprawia, że nie mamy ochoty odkładać jej na półkę. Z czystym sumieniem polecam tę powieść każdemu kto gustuje w lekkiej i przyjemnej literaturze.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Dreams!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz