Tytuł oryginału: Zakręty losu
Cykl: Zakręty losu
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Burda Książki
Ilość stron: 384
Agnieszka Lingas-Łoniewska to autorka, którą znają już chyba wszyscy. Ma na swoim koncie ponad trzydzieści bestsellerowych powieści, które podbijają serca polskich czytelniczek. Moja siostra jest ogromną fanką tej pisarki, dlatego mam w domowej biblioteczce prawie wszystkie książki pani Agnieszki, choć ze wstydem muszę przyznać, że jeszcze żadnej nie przeczytałam. Kiedy zobaczyłam w zapowiedziach wydawnictwa Burda Książki, serię Zakręty losu w nowej odsłonie, wiedziałam, że to idealny moment, aby w końcu poznać twórczość tej autorki. Przyznam szczerze, że to wydanie podoba mi się dużo bardziej i według mnie zdecydowanie lepiej wygląda na półce. Przed lekturą czułam ogromną ekscytację i chciałam jak najszybciej poznać losy głównych bohaterów. Czy Agnieszka Lingas-Łoniewska stanie się jedną z moich ulubionych polskich pisarek? Zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji, z której z pewnością się tego dowiecie.
Wydaje się, że wreszcie wszyscy dobili do spokojnej przystani: Piotr i Anka, którzy znajdują swoją dojrzałą miłość, oraz ich córki - Kaśka i Gośka, które zostają przyrodnimi siostrami. Od teraz ma być tak, jak powinno: ciepło, spokojnie, bezpiecznie. Jednak kiedy w ich życiu pojawiają się dwaj bracia: Krzysztof i Łukasz, odmienni jak dzień i noc, na jaw wychodzą mroczne sekrety, a historia z przeszłości odżywa. Rusza lawina dramatycznych zdarzeń, nad którymi trudno zapanować. Co jest ważniejsze: więzy krwi czy wybory serca? Gdzie się kończy wolna wola, a zaczyna przeznaczenie? Co wybrać, gdy każda decyzja będzie zła?
Agnieszka Lingas-Łoniewska nazywana jest przez swoich fanów Dilerką Emocji. Początkowo zastanawiałam się czy rzeczywiście autorka zasłużyła na takie określenie, ale po przeczytaniu pierwszej części serii Zakręty losu nie mam żadnych wątpliwości. To, co dzieje się na kartach tej powieści niejednokrotnie całkowicie wyprowadzało mnie z równowagi i sprawiało, że moje serce biło z prędkością równą galopowi konia. Chociaż wydarzenia, które poznajemy zdecydowanie są mocno przerysowane i mało realistyczne, nie byłam w stanie oderwać się od lektury tej książki. Historia Kasi i Krzysztofa oraz ich najbliższych jest niesamowicie pogmatwana i ciężko przewidzieć co wydarzy się za chwilę. Autorka wielokrotnie całkowicie zaskakiwała mnie swoimi pomysłami i doprowadzała do kresu wytrzymałości. Wystarczyła jedna przeczytana przeze mnie powieść tej pisarki, abym dołączyła do fanek Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Teraz naprawdę mocno żałuję, że tak długo zwlekałam z poznaniem twórczości tej autorki.
Bohaterowie "Zakrętów losu" są naprawdę świetnie wykreowani, a każde podejmowane przez nich decyzje wzbudzają w nas całą masę przeróżnych emocji i uczuć. Kasia i Krzysztof to postacie, które pokochałam już od pierwszych stron i miałam ogromny problem, aby się z nimi rozstać. Całe szczęście przede mną jeszcze dwie części tej wspaniałej serii, więc niedługo ponownie spotkam się z moimi ulubionymi bohaterami. Jeśli chodzi o Łukasza to zdecydowanie nie jest on zbyt pozytywnym charakterem. Jego zachowanie często mnie irytowało i muszę przyznać, bardzo trudno było mi je zrozumieć. Łukasz to taka postać, którą niesamowicie trudno rozgryźć, ale mam nadzieję, że kolejne części tej serii przyniosą mi odpowiedzi na wiele nurtujących mnie pytań odnośnie jego osobowości.
Autorka posługuje się bardzo prostym i lekkim językiem, dzięki czemu powieść czyta się w błyskawicznym tempie. "Zakręty losu" to książka, którą pochłania się jednym tchem. Jej po prostu nie da się odłożyć na półkę! Ciągle coś się dzieje, a każda kolejna strona to jazda bez trzymanki. Jeśli jakimś cudem nie przeczytaliście jeszcze tej serii - koniecznie musicie nadrobić zaległości!
Za książkę dziękuję wydawnictwu Burda Książki!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz